| |
Miejscowy przyjezdny a co to za różnica jak nauczył się walić rybe w łąeb to będzie tak robił już zawsze. Nie rób z miejscowych takiej wioski bo neta to mają już w Mucznym a jakbyś się uparł to i na Tarnicy chyba, że u miastowych net tylko na kablu śmiga...Problemu nie da się rozwiązać od zaraz z sezonu na sezon potrzebny jest czas i zmiana prawa i zaostrzenia kar zmiana statusu dla kłusowników z czynu o małej szkodliwości społecznej na wielką szkodliwość społeczną przedewszystkim. Jednak mam duże watpliwości, ponieważ na podstawie własych doświadczeń wiem że nie jest to takie proste. Przypadek mianowicie taki -- zaproponowaliśmy z przyjaciółmi prezesowi koła aby rzeczkę, która płynie niedaloko nas pełną pstrągów objąć ochroną. Chcieliśmy aby wprowadzić zakaz połowu w miasteczku przez cały rok, a jesienia całkowity zakaz w dopływach tam gdzie ryby wchodzą na tarło. Prosiliśmy o stworzenie odcinka no kill o długości ok 2 km. Chcieliśmy posprzątac go i zadbać jak należy dla spinigistów i muszkarzy oczywiście. Prezes koła parskną śmiechem i powiedział nie ma mowy co to za wygłupy jak moża nie zabierać ryb to jak się ludziom karta zwróci??!!!! Ręce opadają Sam widzisz, że nie tylko miastowi chca zmian wieśniaki również. Chciałby zobaczyć jak wjeżdzasz na zebranie jakiego kolwiek koła wedkarskiego czy to w warszawie czy to w lesku czy w jakimkolwiek miejscu w polsce i uroczyście oświadczasz panowie od przyszłego sezonu nie zabieramy ryb...polecam przeprowadzić taki eksperyment i opisać go na ff wraz ze zdjęciami z takiego wystapienia pzdr
|
