f l y f i s h i n g . p l 2024.06.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: petfood. Autor: juliaroberts98123. Czas 2024-06-29 04:07:41.


poprzednia wiadomosc Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? : : nadesłane przez CezaryF (postów: 228) dnia 2006-08-01 21:50:09 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  __________________________________________________________________________
Ja mieszkam czterysta kilometrów od Dunajca, a w różnej formie staram się dołączać. Tego samego można oczekiwac od tych, którzy sa na miejscu, zwlaszcza jeżlei są zainteresowani lipieniami w Dunajcu.

Warto też dbać o to, żeby nawet to, co jest nie było niepokojone ponad miarę. A miarą nie jest na pewno celowe łowienie lipieni w trakcie podejmowanych prób ich ochrony. Część z tych, które mogą się pojawić jest zależna od obecności tych "dużych". Niech przynajmniej wędkarze nie przyczyniają się do ich ubywania. Bo podobno im (nam) zależy.

Ani sprawdzanie haczykami czy może kolejne roczniki już się pojawiły. Bo o szkodliwych efektach "kłucia" niewymiarowych ryb tez niedawno dyskutowaliśmy.
___________________________________________________________________________

Oj Jerzy a ty uparcie to samo - no przecież nie można mówić o kłuciu niewymiarowych jak ich nie ma. Ty ciągle o ochronie i o niełowieniu...ale jak zarybienia ONS nie przynoszą żadnego skutku (dlaczego ?) to co ty chcesz ochraniać? co ma ubywać jak tego nie ma.

Rozwijając ten wątek - populacja lipieni na Dunajcu od kilkudziesięciu lat (w czasie kiedy tam łowię) podlegała cyklicznym zmianom. N.p. były dwa, trzy lata zasobne a potem jeden dwa lata słabe. I nikt nie mówił om wyławianiu lipieni przez wędkarzy - nie łowiło się wtedy na dolną nimfę.
Ilość lipieni na Dunajcu regulowały coroczne powodzie w okresie maj - czerwiec.
Jeżeli w danym roku powódź była silna (a jakie silne były powodzie można było dowiedzieć się z telewizji) to wyduszała cały tegoroczny narybek a większe lipienie przenosiła na dolne odcinki Dunajca. Od momentu zbudowania zapory powodzie się zmniejszyły a ilość narybku regulowała dodatkowo elektrownia zmieniając poziom wody w dzień i w nocy - narybek przy spadku wody zostawał na brzegu.
Od pewnego czsu jednak doszedł jakiś dodatkowy czynnik. Pamiętam, że kończyłem sezon 2002 na Dunajcu wyjątkowo zadowolony. Po dobrych połowach w wodzie została wyjątkowo duża ilość lipieni nad i podwymiarowych. Również duża ilość ryb jednorocznych stwarzała pewność że w następnych sezonach w Dunajcu będzie dużo lipoieni i to sporych. Wyjęchałem więc z Krościenka w połowie września - a były już spore przymrozki i na wodą nie spotykało się już muszkarzy - raczej łowców głowacic.
W nastęnym roku latem w wodzie nie było prawie
W następnym roku latem w wodzie prawie nie było lipieni. Dlaczego - akurat w tym roku nie było dużej powodzi. Coś się stało - zaistniał jakis nowy czynnik ograniczający populacje lipieni.
Niestety - na razie jedyne wytłumaczenie ta zatrucie - słowackie lub nasze niezauważone zimą. I jak sądzę ten czynnik wybija narybek lipienia z obecnych zarybień.
Tak więc dopóki nie dojdziemy co ogranicza (truje i niszczy) populację lipieni na Dunajcu nie ma sensu podejmowqanie innych działań bo muszą być one nieskuteczne.
No trochę się rozgadałem ale już koniec.
Jerzy a z jakiego jesteś miasta?
CezaryF

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 02.08 09:26
 
Cezary,

Są sprawy, które zależą od wędkarzy oraz takie, które od nich(nas) bezpośrednio nie zależą, oraz takie, na które żadnego wpływu nie mamy.

Ja się teraz zajmuję sprawami, które od nas bezpośrednio zależą, co nie oznacza, że nie interesują mnie te inne. Nie chciabym też, zeby skupianie sie na "tych innych" przesloniło nam czy zastepowało to, co sami możemy zrobić, co od nas zależy, co powinnismy wiedzieć, na co powinnismy byc gotowi.

Jestem przekonany, że sensowne działania przyniosą efekt. A kiedy przyniosa to chodzi mi o to, żeby wędkarze nie przykładali ręki do ograniczania czy niweczenia tego efektu. Bo w warunkach jakie mamy ten efekt może być bardzo czuły na szkody.

Fluktuacje w przyrodzie są oczywistym zjawiskiem, choc nie do tego stopnia jak opisywany czyli bez maa "wszystko albo nic". Tzw. "dziury rocznikowe" to nie jest naturalne zjawisko. Obecnośc lipieni nie moze tez zależeć wyłacznie od zarybień. Zwłaszcza lipieni. Dlatego problemy z lipieniami w dolnym Dunajcu to nie tylko kwestia zarybień. To sprawa o wiele bardziej złożona. Moze się okazać, że w wyniku utworzenia zapory i zmiany warunków środowiskowych lipienie straciły swoje środowisko życia, w którym występowały naturalnie. I jeżlei tak się okazę to trzeba sie z tym pogodzić. Bo alternatywa w postaci rozebrania zapory byłaby dośc mało realna. . Lipienie pojawiły się w Sanie po powstaniu zbiorników, a lipień jest tam rybą "obcą", która znalazła dobre warunki. Jedyną prrzeszkoda były (i są) nadmierne połowy tej ryby, co potwierdza róznica w liczebności stad na łowisku San i na odcinku "otwartym". Natomiast w Dunajcyu lipień występował naturalnie, odbywał tarło, utrzymywały się stada. Wprawdzie przemieszane przez zarybienia, co może miec wpływ na delikatną sferę reprodukcji ryb i genetyczną integralność oraz zdolności adaptacyjne populacji, ale występujące w naturalnym siedlisku lipieni.

Warto jednak pamiętac, że ten problem to nie tylko problem Dunajce. I to ograniczony do dolnego Dunajca. To problem wszystkich wód i stąd "zakaz połowu" na "wszystkich wodach Okręgu".

Twoje obserwacje czy przemyślenia, czasem domysły, choć nie potwierdzone jak rozumiem, mogłyby wzbudzić zainteresowanie wśrod ludzi, którzy nad lipieniami się zastanawiają. Dlatego proponuję Tobie i Twoim Kolegom kontakt z tymi zespołami. Warto.

Jednocześnie jeszcze raz zwracam uwagę na zwracanie uwagi, szczególnej uwagi na to, co od nas bezpośrednio zależy, czyli na unikanie nadmiernej eksploatacji.

Co do tego "skąd jestem" top trudna odpowiedź, bo w ostatnich 15 latach przeprowadzałem sie 7 razy. Ciekawe pytanie zadaja Austriacy - nie "skąd jesteś", ale "gdzie należysz". Więc ja "należę" do Podkarpacia i do Krosna.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus