A potem ktoś się dziwi, że człowiek woli kupować za pobraniem przy transakcjach, które nie są
prowadzone przez portale aukcyjne... To tak do wszystkich, którzy mają z tym problem, żeby za
pobraniem coś wysłać.

Pozdr, Paweł.

A potem ktoś się dziwi, że człowiek woli kupować za pobraniem przy transakcjach, które nie są
prowadzone przez portale aukcyjne... To tak do wszystkich, którzy mają z tym problem, żeby za
pobraniem coś wysłać.

Pozdr, Paweł.
Pobranie Ci nic nie daje - możesz zapłacić za cegłę, którą odbierzesz dopiero po zapłacie. temat był przerabiany. Nie kupować od kolesi, którzy nie sa znani - co najmniej na forum. Są stali bywalcy i im można ufać, a jak koleś ma 20 postów i od razu wali w komis to trzeba uważać. Zwykła ludzka ostrożność, której może braknąć gdy jest dobra oferta

Tomku, trafiłeś dokładnie w sedno sprawy
pozdrawiam
Radek

Po części na pewno racja, ale tu już trzeba być mega bezczelnym - większość z nich to żałośni
tchórze. Poza tym, jest jeszcze opcja kuriera ze sprawdzeniem przesyłki w jego obecności.

Na pewno najlepiej handlować z ludźmi, którzy już długo są obecni na forum - to prawda, ale
nie zawsze oni sprzedają to czego szukasz - więc trzeba próbować inaczej się zabezpieczać.

Pozdr, Paweł.

przesyłka kurierska pobraniowa z możliwością sprawdzenia zawartości dopiero załatwia sprawę,także
poczta pobranie chociaż przetrzymuje do3 tyg. kasę daje możliwość sprawdz. zaw. do 0,5kg-15,5zł max 0,3x0,5x0,6

No to Panowie daliscie mi do myslenia. Tez w zeszlym tygodniu cos kupilem i pod presja czasu bezmyslnie zapolacilem przelewem. Paczka powinna juz byc ,a nie ma i poki co
milczy. Narazie nie bede ujawnial kto to (moze problem lezy w czyms innym) ale jesli nie dostane od niego zadnych info, to napewno to Was poinformuje . Widzialem ze ma jeszcze kilka innych rzeczy na sprzedaz w komisie . Oby moje obawy byly mylne.

Najlepiej poprosić o potwierdzenie nadania przesyłki albo listu poleconego, teraz poczta ma opcje śledzenia, nie jest ona dokłada ale zawsze można sprawdzić czy przesyłka została nadana. W sumie i w tym przypadku można pewnie oszukiwać. Generalnie jak ktoś unika odbioru osobistego to jest to podejrzane.Ja osobiście nawet wole jak ktoś sobie obejrzy wstępnie coś co ode mnie kupuje.

Dzisiaj poprosilem o cos takiego ale jak narazie nie mam zednej odpowiedzi. Szczerze mowiac wydaje mi sie to coraz bardziej podejzane, sprawdzilem forum i historie owego sprzedajacego no i mimo ze ma kilkadziesit postow to napisane w terminie ostatnich dwoch tyg. Poczekamy zobaczymy co z tego wyjdzie, napewno nastepnym razem zachowam wszelkie srodki ostroznosci.

Witam

Problem polega na tym, że działa to w obydwie strony. Większość sprzętu jaki posiadam zakupiłem za pośrednictwem internetu. W 90 % transakcji płaciłem przelewem lub też mnie tak płacono, gdyż uważam (i nie tylko ja), że łatwiej odzyskać wpłacone przelewem pieniądze za rzecz niewysłaną niż wyegzekwować należność za rzecz wysłaną wcześniej . Wydałem na takie zakupy już parę średnich krajowych i jeszcze się nie naciąłem. Po prostu myślę przy zakupach i nie łudzę się, że ktoś sprzeda mi nowego BIIISX w pięcioskładzie za 500 PLN. W drugą jednak stronę zdarzyło mi się już wysłać coś komuś i potem "prosić się" o należne pieniądze. Są też przypadki, gdy wysłana za pobraniem rzecz nie jest przez "kupującego" odbierana i wraca do wysyłającego. W przypadku czegoś drogiego nic wielkiego się nie dzieje ale gdy wartość przesyłki stanowi 25 % wartości przedmiotu robią się jaja.
Osobnym problemem są nastoletni chyba "kupujący" dla których deklaracje "rezerwuję" i "biorę na pewno" oznaczają mniej więcej, że po dniu lub dwóch milczenia rozpoczynają korespondencję od słów "sorki ale.. coś mi wyskoczyło i wziąłby za i " ... tu pada jakiś procent uzgodnionej wcześniej kwoty. Dla mnie osobiście żenada i dziecinada. Szczególnie jeśli wcześniej z powodu owej "rezerwacji" odmówiło się sprzedaży czegoś kilku osobom. Dlatego więc, jeśli ktoś rozpoczyna ze mną negocjacje dotyczące przedmiotu o niewielkiej wartości a raczej takiego, który sprzedaję poniżej jego wartości i widzę, że korespondencja dąży do tego, żeby najlepiej osobiście udać się przed jego oblicze i urządzić pokaz tego przedmiotu przed zakupem a jeszcze lepiej wysłać go kurierem z opcją sprawdzenia i gratisem w formie masażu tajskiego to daję sobie spokój i stanowczo, lecz chyba kulturalnie wyrażam swoje zdanie a następnie dziękuję. Przepraszam bardzo, ale kupując coś za kilkadziesiąt złotych można i należy oczekiwać uczciwości i rzetelności, ale chyba nie tego, że sprzedający będzie zachowywał się jak sprzedawca w salonie rollsa w czasie wizyty arabskiego księcia.

Uważam również, że to którą stroną transakcji jesteśmy i jaka jest forma wysyłki czy też zapłaty nie ma najmniejszego wpływu na to, czy zostaniemy czy też nie oszukani. Znaczenie ma tylko to czy trafimy na oszusta czyli zwykłego złodzieja i szmaciarza czy tez nie.

Pozdrawiam
JM

Zastanawiam się, dlaczego łatwiej odzyskać wysłane pieniądze za nie wysłany przedmiot niż
pieniądze za wysłany przedmiot... Owszem, ślad w bankowości jest, ale ile to realnie daje?
Ostatecznie pieniądze i tak znajdują się w pewnym sensie w posiadaniu oszusta. Poza tym
chyba każdy, kto ma trochę instynktu samozachowawczego, albo wysyła przedmiot po dotarciu
kasy na konto, albo za pobraniem, więc nikt nie odbierze bez zapłaty na poczcie czy u
kuriera...no chyba, że przez napaść;)

Jak już tak sobie o tych transakcjach gaworzymy, to zdarzają się czasem sprzedający, którzy
niby chcą sprzedać, a potem niby, że im nie zależy (jak chłop z wiejskiego bazaru po lokalnym
kursie negocjacji) i uważają np. dogranie takiego detaliku jak wysyłka produktu po przelewie,
czy też za pobraniem za kompletnie nikomu niepotrzebne zawracanie dupy (oczywiście najlepiej
przelać), a zdecydowanego na zakup za pożeracza ich bezcennego czasu, co niestety może
być nieprzyjemne i takie, że się wyraże "disrespectful" w odbiorze dla kupującego i wtedy taki
kupujący mówi sobie - mam to w d... kupię sobie nowe.

I to w kontekście wydarzeń z FF...

Z pozdrowieniami dla wszystkich kupująco - sprzedających na FF - z wyjątkiem oszustów,
oczywiście.

Witam

Bynajmniej nie jest to wyrazem braku szacunku, jeśli oczywiście można jeszcze w Polsce wyrażać się w języku polskim. Przepraszam za dygresję ale epatowanie otoczenia wtrąceniami słówek w obcych językach uważam za nieco przypominające używanie łaciny przez sarmatów

Po prostu należy zrozumieć, że są ludzie, którzy oprócz spożywania pokarmów, załatwiania potrzeb fizjologicznych, nauki w szkole, pobierania kieszonkowego od rodziców i siedzenia na necie mają masę innych obowiązków i cenią swój czas oraz konkrety. A negocjację i "dogrywanie" szczegółów polega według nich na krótkiej wiadomości w stylu "Witam, jestem w stanie zaoferować kwotę X przy opcji wysyłki takiej a takiej. Jeśli odpowiada to świetnie a jeśli nie to dziękuję i pozdrawiam". Trzeba też zrozumieć, że niektórzy sprzedają coś nie dlatego, że przymierają głodem lecz np. robią miejsce w szafie, małżonka suszy im głowę itp., itd.. Dlatego też groźby w stylu: "bo kupię sobie gdzie indziej" nie wywołują u nich spazmów rozpaczy. Nie robiłem nigdy zakupów na wiejskich bazarach, ale to taki styl negocjacji bardziej mi się z nimi kojarzy.

Pozdrawiam
JM

Zgadzam się w 100 procentach. Tacy kupujący tez potrafią czasami irytować. Dobrze, ze tutaj trafiają głównie
ludzie, którzy odnoszą się do siebie z szacunkiem... przynajmniej na forum. A takich, którzy tak kupują jak
Pan opisuje też bym nie chciał trafiać (te cytaty, przerażające;)) - i dobrze, że ja takich głupot nigdy nie
wypisuję:) bazarowym negocjatorom mówię stanowcze NIE!

Bye!;)

Tak sobie jeszcze pomyślałem, że osoby, które wystawiają towar na sprzedaż muszą się liczyć z tym, że
potencjalny kupujący będą prawdpodobbie prosić o szczegóły typu zdjęcia i np proponować cenę niższą niż
wyjściowa oraz jakąś formę zaplaty i wysyłki. Jak zareaguje na to sprzedający to już o nim świadczy. Ktoś
kto decyduje się wystawić coś na sprzedaż w internecie musi być przygotowany, że takie sytuacje będą
miały miejsce, a jak się nie jest gotowym na rozmowy to najlepiej nie wystawiać, żeby później nie stracić
panowania nad tym co się pisze lub mówi. Ale my jestesmy w Polsce a nie np w USA i u nas jeszcze
czasami usłyszysz: kupujesz Pan albo nie, a jak nie to Pan nie dotykaj.;)

Odpowiedzalność za jakość transakcji leży po obydwu stronach.

Pozdrawiam, Paweł.