|
Szanowny Panie Jarku,
Bardzo dziękuję za Pański obszerny komentarz i za wszystkie uwagi. No i za deklarację otwartości na odnowienie doświadczeń, może z nieco innym spojrzeniem niż przed laty.
Wiele z tych komentarzy chyba jednak trzeba by sprowadzić do angielskiego powiedzenia o nieporównywaniu "gruszek z jabłkami".
Jak zastrzegłem - nie twierdzę, że linki WF są nieprzydatne, w odróżnieniu od twierdzących, że linki DT przydatne nie są.
Kilka razy też zapytałem o to, o jakiej lince WF mowa, bo jest ich całe mnóstwo, oraz o to ile trzeba linek WF żeby pokryć wiele zastosowań. W tym zastosowań, które można komfortowo pokryć jedną linką DT, bez potrzeby zmieniania szpul itp.
W dużej części odpowiedział Pan sam na podstawowe zagadnienie, cytując innego eksperta oraz uzupełniając zdanie z artykułu Janusza Jabłonowskiego o wskazanie podstawowej linki WF jako porównywanej z podstawową linką DT (w tym przypadku w zasadzie wszystkie są "podstawowe"). Nawiązując do Pańskiego przykładu - jeśli (podkreślę "jeśli") sprawnie rzucający wędkarz potrafi z użyciem standardowej linki WF5 z głowicą długości ok. 10m rzucić na odległość 35m to potrafi zapewne rzucić istotnie dalej używając standardowej linki DT, której większość długości rozwinie w powietrzu. Jaka jest istotność? Czy założone przez Pana 10m, czyli 1/3 tej odległości? To byłaby mowa o zupełnie innej kategorii, a nie o zwykłym "biciu na głowę" … chociaż i taki wynik jest zapewne możliwy. Oczywiście, mowa o podobnych warunkach i podobnych linkach, na przykład zasugerowanej przeze mnie Cortland 333 w wersjach WF albo DT.
Gdyby chcieć się przekomarzać, to można powiedzieć, że najprostszą linką DT sprawny wędkarz potrafiłby zdeklasować standardową WF, gdyby użył dawnej Fair Play, o długości ok. 20m, co jest jakby długością "głowicy" dzisiejszej "long belly, super duper hiper distance" … i gdyby rozwinął we powietrzu te 20m "budżetowej" DT, która pociągnęłaby za sobą cienki podkład czy "running" to mógłby osiągnąć imponujące odległości.
Więc "jabłka z jabłkami".
W tym też ujęciu praktyczne zastosowanie linek do Pańskiego przykładu z "płochliwym kleniem" wcale nie oznacza jakiejkolwiek przewagi standardowej WF nad standardową DT.
Pewnie, że można użyć w codziennym łowieniu i do tego "płochliwego klenia" linki w rodzaju "long belly", która ma podobnej długości grubszą część co DT i mieć to, co w lince DT, ale za dwa razy większy koszt i tylko po to, żeby się nazywało WF …
Przytoczyłem informację o odległościach osiąganych linkami łososiowymi jeszcze w XIX wieku, ówczesnym sprzętem, żeby pokazać to czym jest linka muchowa z najgrubszą częścią przy szczytówce, przenosząca falę mechaniczną. To coś innego niż wydłużony ciężarek, który ciągnie za sobą cienki "running" … Mocno zdziwiła mnie Pańska reakcja na informację o utrzymaniu w powietrzu 60 metrów linki i rzucie na taką odległość "without shooting any of it" …Może Pan uznaje to, przynajmniej dla potrzeb dyskusji, za "banalne" ale chyba raczej na pewno takie nie jest. Oczywiście, o innych przydatnościach w postaci kontroli zestawu taka linką pewnie w kontekście osiągania odległości rzutów nie chce Pan słyszeć. Jednak posiadanie i używanie takiej linki byłoby przyjemnością. No i na tym polega rzut linką muchową. Warto wspomnieć kolejny akapit po opisie ówczesnego usprawnienia w postaci linek "continuous taper", wobec wcześniej używanych linek o jednakowej grubości. "The modern alternatives are the double-tapered lines, which have to be pulled and "shot" …" Jednak są najbardziej użytkowo zbliżone do "continuous taper" …
Różne sposoby łowienia, jak wspomniałem o tym poprzednio, są zazwyczaj przeniesieniem innych metod i nazwaniem ich "muchowymi" … wtedy muszą, z konieczności, posługiwać się narzędziami zbliżonymi do właściwych w tych innych metodach. A i tak często te podstawowe metody wygrywają z ich naśladownictwem …
Nie uważam, z wielu względów, wbrew Pańskiej sugestii, tych wszystkich kursów itp. za "farsę". Bo odpowiadają one na zupełnie inne pytania i oczekiwania, z wielu stron... szybko, łatwo - z jednej i z drugiej, a do tego - z wytworzeniem pewnych zachowań "konsumenckich" z drugiej i z trzeciej. Ale to na inną dyskusję.
Natomiast z czasem, co mnie cieszy, u niektórych może pojawić się pytanie i oczekiwanie takie jak to wywołujące, na początku całej dyskusji. Nie "czy DT", ale "jaką DT" wybrać.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|