|
Ćwiczę Michał, ćwiczę sobie jak niektórzy chodzą do parku z psem. Tak
po prostu, bo lubię. Też mi lata, podklasowo jak najbardziej. Tylko mi nie o
samo latanie chodzi...
Gdy byłem małym chłopcem, to bawiliśmy się w wojnę na gliniane kulki
nabijane na łodygę z bylicy pospolitej. Optymalna sprężystość istnieje,
czułem to wtedy gdy miałem 5 lat, czułem to z muchówką gdy miałem lat
16, i czuję to dziś gdy mam 40. Gdy glina / błystka / wobler / sznur ma
odpowiednią masę robi się katapulta. Uwielbiam to uczucie sprężystości.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof
|