|
(...) Ritz się w grobie przewraca, kiedy powołujesz się na niego i sugerujesz długie,
wolne wędziska i do tego pływające linki w dodatku z maczugą z przodu. Czy Ty masz jakiekolwiek o tym
pojęcie?
Szybko zatopiona mucha, bo klenie stoją pod brzegiem i do tego pływająca przednia maczuga? Potrafisz sobie
wyobrazić tego geometrię? (...)
Nie masz zielonego pojęcia co mam w głowie. Ale mogę Ci pomóc. Ilość wędek, linek i kołowrotków jaką może
mieć wędkarz to jedno. Ilość jaką może czy też chce mieć na rybach może być minimalizowana. Grube belly,
dobre siadanie ryb i uniwersalność takiego sznura do dalekiej nimfy i żuków czy streamera jest ze mną od
ponad 20 lat. Fullflex 6/7 jest wędką doskonałą. Może mieć 8 stóp, ale na niektórych wodach nie
przeszkadzałoby jej 10 stóp. Wtedy do całego interesu dochodzi dolna nimfa.
#5 med-fast to kołek na lipienia, #5 Cabelas gnie się pod miarowym po rękojeść. 6/7 jest wędką doskonałą.
Cantara ma ERN 7.6, o 1 za dużo. Idealnie byłoby 6,5. Wtedy łowisz wszystkie ryby, a nie każdy widzi
wędkarstwo muchowe z pozycji parkingu i bagażnika, ja to widzę z krzaków.
Ritza wybrałem jako patrona mojego łowienia na mokrą z powodu emancypacji wędki LL/LF która dziś może
ważyć 115 gram gdyby zabrał się za to Orvis. Ale stożek będzie mój, ponieważ przeplatam łowienie na mokrą
daleką nimfą, a łowię na nią po swojemu.
Nie lubię takich ludzi jak PB czy Standerus, ponieważ pierwszy zanegował długie szklaki, drugi ULFF - a
zawężaniem można dojść do ślepej ulicy. Lepiej się nie zamykać. Ja nigdy nie zamknąłem się na wędki fast i
med-fast, tylko nie stosuję ich z założenia do ryb, które mi ich nie mogą wygiąć. W ostateczności mogę je
stosować do rzutów 25+ które full flexem też robię ale nieco ciężej. Gdy łowię do 20m nie potrzebuję
szybkiego kija. To 98% mojego łowienia.
|