|
Ja nawet nie w tym, kontekście że PZW jest dobre czy niedobre. Staram się ocenić sam fakt spadku
liczby członków i jego wpływ na PZW, a w zasadzie staram się odpowiedzieć na pytanie czy to "przełom".
Sam fakt spadku liczby członków (jeśli jest prawdziwy) jest na pewno niekorzystny dla PZW, w
szczególności niekorzystny dla działaczy na szczeblu ZG, bo ci swoje istnienie opierają na masowej
organizacji jaką była lub jest PZW. Dal nich to nie kwestia pieniędzy a kwestia liczby członków jest
ważniejsza, bo ta im daje legitymacje reprezentowania wędkarzy. Czy ich faktycznie reprezentują nie ma
znaczenia. Więc pod tym kontem jest to niekorzystne.
PZW już od 1991 r przestała być organizacją amatorskiego połowu ryb, a tytuł prawny do zajmowania się
wodami nie wynika z liczby członków, a zawartych umów i własności wód. W tym kontekście liczba
członków nie ma znaczenia.
Z drugiej strony ciekawe dlaczego, doszło do takiego spadku, co by nie powiedzieć to dużo. Choć bez
szczegółowych danych to gdybanie, to obstawiam:
1. Spadek członków w nadodrzańskich okręgach.
2. Wędkarzy łowiących na sadzawkach kół - tz. takich które utrzymują się z własnych pieniędzy. Tu nie do
się oszukać ekonomii.
Co do odbioru PZW, czy ten się zmienił? moim zdaniem zaskakująco dobrze PZW wypadło w sondażu dla
WP. 40 % zadowolonych, przy generalnie roszczeniowym społeczeństwie polskim to jakiś kosmos.
Pozdr Maciej
|