|
Duże się jeszcze bronią ale prawdą jest, że trudno złowić tam rybę
przy takiej ilości zarybień.
Duże wcale się nie bronią. Teraz jest takie myślenie: wpuścimy
selekty, wędkarze będą mieli swoje igrzyska a jak to co zostanie w
lecie się udusi przy zerowym tlenie to chuj, ważne żeby członkowie
mieli napięte sznury. To jest po prostu niemoralne. Ryby to żywe
istoty a nie towar, który ewentualnie może się zepsuć, jak już został
opłacony.
W kwestii gospodarczej, myślę, że tego typu przypadków sztucznych,
siłowych obwodów PiL jest w Polsce wiele. Drugi z brzegu, czyli
Poprad zarybiany uparcie pstrągiem, lipieniem i głowacicą, a w lecie
woda jak w Adriatyku, 26, 27 a może i więcej stopni C. Ile znasz
przypadków złowienia lipienia w tej rzece? Ciekawe kto prywatnie tak
by realizował racjonalną gospodarkę?
|