f l y f i s h i n g . p l 2024.04.25
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Odp: Raport z badań Soły i Koszarawy : : nadesłane przez Forest-Natura (postów: 1352) dnia 2023-03-07 11:15:49 z *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl
  Aby stwierdzić to co w tym raporcie napisano, nie trzeba było wyrzucać pieniędzy na (pewnie drogie)
badania… Pierwszą z zapór na rzece Sole oddano do użytkowania w 1937 i od tego czasu ryby nie mają
możliwości migrować... „Permanentne mętnice” i „regulacje” - nawet niedowidząca osoba, mogła obserwować
od lat. Budowy dróg, również nie były wykonywanie potajemnie w nocy.
To ja bym zadał pytanie: czy działacze bielskiego pzw od lat tych problemów nie dostrzegali? Jakie działania
do tej pory przez okręg były podjęte? Czy były podjęte choć próby ich zapobiegania, czy tylko prowadzono
zarybienia selektami tuż przed zawodami?
Jeśli „ktoś prywatny”, przez długie lata zarybiał jakąś rzekę i miał takie rezultaty, to dawno by zrezygnował z jej
dzierżawy. Może problem tkwi w tym, że PZW (podobnie jak rządy) nie ma własnych pieniędzy, tylko nasze i to
nasze pieniądze przez lata były marnotrawione na jak się okazało, na bezsensowne zarybienia…
Najpiękniejszy odcinek Soły (poniżej zapór) o typowym charakterze górskiej rzeki, nadal w dużej mierze jest
przez bielski okręg zakwalifikowany do wód nizinnych i jest zarybiany szczupakiem… Trudno o większą
głupotę!

Witam.
Wieloletnia bierność kolejnych Zarządów Okręgu BB i grzech zaniechania nie są większe niż w innych
Okręgach PZW. Nie usprawiedlliwiam, ale obiektywnie patrząc, głównym winowajcą stanu rzeczy w dorzeczu
gónej Soły i Koszarawy są jednak Wody Polskie (w poprzedniej i obecnej postaci).
Do powodzi w 1997 roku ryby bez problemu mogły migrować na Sole (na Koszarawie niestety nie).
Brzany, świnki, płocie miały ciągi tarłowe i tarły się do jazu w WG bo pokonywały przepławkę na jazie przy
papierni w Żywcu. Powyżej jazu łowiło się też szczupaki, okonie i jazie. Wszystkie te ryby wchodzły z jeziora i
przez sporą część roku bytowały w rzece. Dla przypomnienia (dla tych, którzy nie pamiętają) - można było
kiedyś łowić do mostu w Wieprzu na spining, przynęty roślinne i muchę z kulą wodną.
Białoryb dopływał do jazu w WG a pstrąg i lipień w jakimś tam zakresie (wcale nie małym) też go pokonywał -
nie zniszczone jeszcze powodzią stulecia, baseny pod jazem tworzyły lustro wody około 50-60 cm wyższe niż
obecnie, a lewa strona jazu z przepławką była kompletna, w pełni drożna i tworzyła zawsze dużo większy nurt
do którego kierowąły się ryby i przepławką dostawały się na górę. Myślę że oprócz mnie, tu na forum znajdzie
się wielu wędkarzy, którzy widzieli jak pstrągi bezpośrednio przeskakiwały jaz lub wchodziły w przepławkę. Bo
ja to obserwowałem wiele razy będąc łebkiem.
Do czego zmierzam ... otóż zasranym i ustawowym obowiązkiem byłych i obecnych Wód Polskich jest
utrzymywanie urządzeń służących migracji ryb w stanie umożlwiającym rybom migracje.
Od 26 lat to nie jest czynione w żadnym zakresie oprócz okazjonalnego uprzątania gałęzi z niższej przepłąwki
przy papierni w Żywcu - z reguły po interwencjach ze strony PZW.
Od 1997 roku Soła jest systematycznie niszczona przez Wody Polskie - zarówno koryto jak i jej brzegi przez
prace "utrzymaniowe" mające na celu prostowanie jej koryta, niszczenie wszelkiej roslinności brzegi te
porastającej.
Przykład ? Proszę bardzo - na jesieni ubiegłego roku wygolono po raz kolejny dokładnie wszystko co rosło na
brzegach od Żywca do Rajczy. Wyżej jeszcze nie byłem w tym roku.
Kuriozum dla mnie było takie samo wygolenie brzegów rzeki od Rajczy w górę w latach największej ostatniej
suszy (2018/2019).

Mętnica powodowana przez prace drogowe wykonywane z projektem obejścia drogowego Węgierskiej Górki
...
To fakt - od dwóch lat od poniedziałkowego popołudnia do soboty woda bez względu na pogodę przypomina
rozwodnione błoto. Wszystko co jest wydowbywane z drogi leci potokami do koryta na odcinku od wjazdu na
wiadukt w Milówce do ronda w Węgierskiej Górce.
I teraz powstaj pytanie - czy Wody Polskie, a konkretniej Dyrekcja Zlewni w Żywcu, konsultując warunki
przyrodniczo-środowiskowe projektu tak dużej inwestycji zrobiła cokolwiek w tym względzie ? Otóż nie - nie
zrobiono niczego. A można przecież było w ramach tej inwestycji zapewnić na potokach wpadających do Soły,
wykonanie prostych odstojników dla osadów i ich regularne czyszczenie przez wykonawcę prac budowlanych.
Wystarczyło taką rzecz poruszyć w uzgodnieniach środowiskowych, na ich wczesnym etapie.
PZW niestety też nie zrobiło nic w tym względzie, bo pewnie nie wiedziało nawet że takie konsultcje społeczne
z wyłożeniem całości projektu do publicznego wglądu, się odbywają. No bo kto by w takim Zarządzie Okręgu
miał niby wiedzieć o takich sprawach ... ?

I wracamy ponownie do punktu wyjścia ... Okręgi PZW są wedle ustawodawcy odpowiedzialne tylko i
wyłącznie za wykonanie operatów rybackich ... stąd na ten przykład szczupaki w Sole czy na odcinku no kill na
Skawie - bo są w operacie, którego obowiązek wypełniania spoczywa na dzierżawcy obwodów. Operaty robi
instytut w Olsztynie na zlecenie ... PGW Wody Polskie.
PZW nie ma kompletnie nic do tego w jakm stanie są urządzenia typu przepławki - co najwyżej można zrobić
jakąś akcję i w czynie społecznym je uprzątnąć raz na jakiś czas. Ale co z tego jak są niedrożne z innych
powodów i powinny być przebudowane przez PGW Wody Polskie, bo nie spełniają swoich ustawowych funkcji.
Nie ma nic do operatów rybackich, co najwyżęj może wnioskować do ministra o jakąś tam ich zmianę w
niewielim zakreie.
Nie ma także nic do uwarunkowań środowiskowych i kształtowania biegu cieków wodnych ...
Zaczarowane koło się zamyka - amen.
Mamy w kraju do dupy prawo wodne i do bani aparat urzędniczy wodami zarządzający. Nie ma kompletnie
żadnego współdziałania między PGW Wody Polskie, a samorządami lokalnymi, PGL Lasy Pańśtwowe,
dzierżawcami i użytkownikami wód. Jest zarządzanie nakazowo - rozdzelcze. Rozdziela się zasoby jakimi jest
woda pomiędzy wszystkich chętnych i nie koreluje się tego między poszczególnymi RZGW na całej długości
biegów dużych dorzeczy. Wodę się czerpie bez ograniczeń (są tylko w teorii) poczawszy od samych ich źródeł
- wyciągi narciarskie, oczyszczalnie ścieków, stawy hodowlane, zakłady produkcyjne, itd.
Czerpią z tego korzyśi i zarządzają tym tylko i wyłącznie Wody Polskie - reszta to pionki.
Jak zarządzają to mieliśmy okazję zobaczyć ostatbio na Odrze.
Nie usprawiedliwiam PZW - po prostu realnie patrząc to PZW mało może, pomimo dysponowania całkiem
dużymi pieniędzmi ... zbyt dużymi chyba
Pozdrawiam.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Raport z badań Soły i Koszarawy [0] 07.03 13:37
  Odp: Raport z badań Soły i Koszarawy [2] 07.03 14:28
  Odp: Raport z badań Soły i Koszarawy [1] 07.03 18:35
  Odp: Raport z badań Soły i Koszarawy [0] 07.03 20:50
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus