|
Dzień dobry
Trochę się zastanawiałem, czy się w tym wątku wypowiedzieć i jednak dołożę swoich pięć groszy.
Z dwóch powodów nie zabieram ze sobą - prawie nigdy wędek - kiedy jadę do Polski: z powodu opłakanego stanu wód i rybostanu oraz z powodu nagminnego chamstwa - m.in. tzw. celebrytow i przewodników - nad wodą. Zabieram ze sobą sprzęt tylko wtedy, jak wiem, że będę łowił z bardzo dobrym przyjecielem w miejscach takiej głuszy, że dosłownie nikomu się tam tyłka ruszyć nie chce. Takie wypady są czysto towarzysko-przyjacielskiej natury, gdzie samo wędkarstwo spada na drugi plan.
Niestety ale muszę przyznać rację, że parcie na szkło oraz na tanie mięso potrafi "wykończyć" praktycznie każde ogólnie dostępne łowisko a o poszczególnych miejscówkach nawet nie wspomnę.
|