|
Po pierwsze wyraźnie zostało powiedziane, że ci użytkownicy, którzy do tej pory wywiązywali się sumiennie z
zapisów umów na dzierżawy obwodów mogą być spokojni.
Wszyscy wiemy, że w PZW jest różnie, są okręgi i ludzie zaangażowani, chociażby piszący tutaj Romek Cyfra z
Nowego Sącza, Piotrek Konieczny z Krosna, i wiele innych . Stają na głowie, żeby stworzyć warunki. Wiadomo,
łatwo nie jest.
Są jednak okręgi, w których jest patologia kosmiczna i w skali kraju to większość. Te, z pewnością stracą
obwody i w pełni jest to uzasadnione. Na konferencji Janusz Wrona poinformował, że jeden z okręgów nie
zarybiał przez 10 lat WOGÓLE.
Wędkarstwo muchowe to mały procent ogółu i dobrze jest mieć tego świadomość.
Ludzie, którzy zajmują się tematem nowego departamentu nie urwali się z choinki. Temat jest na bieżąco
konsultowany, również i przede wszystkim z przedstawicielami wędkarzy w celu wypracowania jak najlepszych
rozwiązań. Niestety PZW nie wyraziło woli konsultacji.
Jak czytam komentarze w stylu "skok na elektorat", "skok na pieniądze" to uświadamiam sohie jak marne i
żałosne jest myślenie wiekszości polaczków. Tak źle a tak jeszcze gorzej. Byleby ponarzekać.
Razem ze zmianą zasad użytkowania obwodów są zaplanowane działania zmierzające do zmian w kilku
ustawach, to szeroki program.
Co do opłaty. Wielu prześmiewców mówi, że za 250pln, nie można będzie zapewnić i tu powstaje pytanie
CZEGO? Ci co tak twierdzą nie mają pojęcia, jakie obecnie PZW przeznacza kwoty na zarybienia i jaki jest tego
efekt. Wygląda na to, że oczekujemy cudu nad Wisłą. Zabawne też jest to, że większość wędkarzy żyje
baśniowymi wyobrażeniami i nie mając kompletnie zielonego pojęcia jak to funkcjonuje ochoczo komentują
wypisując brednie, że ho, ho.
Jedno jest pewne, PZW, a szczególnie Zarząd Główny jest pod ścianą i albo zmieni się podejście i będą
rzetelnie dbać o wody albo za kilka lat astalavista bejbe!!
|