|
Wiesz co Arek? Sądzę, że w PZW podobnie jak Ty myśla: pierd..li paniusia jak poparzona, olać to.
Błąd.
Niestety, ale to się dzieje. Takie ruchy będą zyskiwać na sile i poparciu społecznym i jestem
przekonany, że na pierwszy ogień pójdą zawody wędkarskie a potem cała reszta naszej zabawy.
Pytanie czy PZW będzie gotowy na tę rozgrywkę.
Ja myślę, że na pierwszy ogień pójdą jednak polowania. Myślistwo, czyli krwawe łowy, mocno uderza w
wyobraźnię. Przeciętny, niezorientowany obserwator łatwo ulegnie propagandzie. Tu strzela się do
sarenek, zajęcy czyli „pluszowych zabawek”, myślę, że łatwo znaleźć obrońców ładnych i ciepłych
zwierząt. Los ryb jest dość abstrakcyjny, to przecież zimne i niewidoczne dla większości zwierzęta. W
momencie gdy zakazy dotkną wędkarzy, PZW nie będzie już istniało.
|