|
Witku,
gdzieś może w szczególnie korzystnym akwenie pewnie uda się w miarę sprawnie odtworzyć lub utrzymać
poprzez zarybienie sztucznym materiałem przynajmniej częściowo daną popilację. Są to mrginalne ilości w
stosunku do całości. Co innego jeziora, wody stojące co innego rzeki. Tam zupełnie inny charakter i zależności.
Ogólnie możemy założyć, że przekształcenia hydrotechniczne i zmiany klimatyczne 99% wód zamieniły w
bardzo trudne środowiska do podtrzymania bytujących tam wcześniej organizmów.
Jeżeli dołożymy dotego plagi kormoranów, czapli i innych drapieżników, również wynikające z zachwiania
naturalnych struktór, tym razem w innych biotopach, to mamy zerowe szanse na uzyskanie pozytywnych
rezultatów kontynuując dotyczczasową gospodarkę rybacką.
Tylko zmiana ustawy i przekierowanie priorytetów z eksploatacji zasobów na ich ochronę i uczciwą, nie
napędzaną zyskami odbudowę ma minimalne szanse na efekt, jakim mogą stać się zyski z turystyki
wędkarskiej wynikające z bogatych w ryby wód.
|