|
Wniosek jest taki, że nie da się zastąpić naturalnych procesów związanych z odtwarzaniem
populacji zabiegami hodowlanymi, a zarybienia nie są jakimś cudownym środkiem na
postępującą degradację środowiska. Ilość ryb takich jak pstrąg, czyli pożądanych
wędkarsko, które naturalnie determinowały warunki środowiskowe, w porównaniu z
pośrednimi gatunkami, przed erą zarybień też była skromniejsza niż się wielu wydaje.
Prawda natomiast też jest taka, że z braku lepszego rozwiązania, niemożności wstrzymania
postępujących zmian cywilizacyjnych, przez b. długi okres czasu autentycznie uwierzono w
to, że jednak da się to wszystko załatwić zabiegami hodowlanymi. Nie da się, a odbudowa
dzikich populacji, podejrzewam, że wędrownej formy pstrąga w rzece Łebie też, musiała
poczekać do udoskonalenia technik hodowlanych i intensyfikacji zarybień, ponieważ nawet
w czasach dawnych, przed wiarą w (nie)ograniczone możliwości dorabiania na przykład
znane mi jezioro, przez które przepływa rzeka stało się ,,chwilowo” bezrybne Nadesłany link: https://historialeby.pl.tl/Na-nowym-miejscu.htm
|