|
Temat wielokrotnie wałkowany na tym i innych forach. Ostatecznie
nikt nie może nikomu zabronić by spotkać się w dowolnej grupie i
łowić na wyścigi na zasadach ogólnych, obowiązujących każdego
członka PZW i zgodnie z przepisami. I gdyby tak było to nawet nie
potrzeba statutu. Problem wyłania się w momencie pytania, kto to
finansuje , a konkretnie, czy szeregowy członek sponsoruje
zawodników? Podobno zawody są imprezami samofinansującym się
z kieszeni startujących, ale to tylko podobno. Oficjalnego stanowiska
PZW nie pamiętam. Jest jeszcze zamykanie wód na czas zawodów,
często na kilka dni, a trzeba pamiętać, że są one rozgrywane na
najlepszych łowiskach i obniżanie wymiarów, by można było
natrzepać nie kilkaset a kilka tysięcy ryb, co podobno świadczy o ich
miarodajności. I to głównie wkurza niezawodników.
|