Dodam tylko, że gdy przez ponad 30 lat czytałem relacje z GPX i MMP w gazetach wędkarskich, nigdy bym nie przypuszczał, że sport muchowy zostanie strącony do kulturowej otchłani.

Obecnie z uwagi na regulaminy FORS i Jerkbait, nikt nie jest w stanie opublikować na tamtych forach relacji z zawodów bez cenzury i strachu przed banem / likwidajcą konta / usunięciem posta. Na FFF jest to również niemożliwe, ponieważ są dyżurni świętojebliwcy, którzy nie pozwolą.

Mamy więc nieodpowiedzialnych kulturowo właścicieli portali, którzy "nie wiedzą, co czynią", FFF i... sportowy underground.

Wędkarstwo muchowe nie ma w chwili obecnej nowoczesnego forum z odpowiedzialną administracją, która rozumie nieco więcej niż wynika z pierszej pochodnej rozumowania.

Dodam tylko, że gdy przez ponad 30 lat czytałem relacje z GPX i MMP w gazetach wędkarskich, nigdy bym nie przypuszczał, że sport muchowy zostanie strącony do kulturowej otchłani.

Obecnie z uwagi na regulaminy FORS i Jerkbait, nikt nie jest w stanie opublikować na tamtych forach relacji z zawodów bez cenzury i strachu przed banem / likwidajcą konta / usunięciem posta. Na FFF jest to również niemożliwe, ponieważ są dyżurni świętojebliwcy, którzy nie pozwolą.

Mamy więc nieodpowiedzialnych kulturowo właścicieli portali, którzy "nie wiedzą, co czynią", FFF i... sportowy underground.

Wędkarstwo muchowe nie ma w chwili obecnej nowoczesnego forum z odpowiedzialną administracją, która rozumie nieco więcej niż wynika z pierszej pochodnej rozumowania.

Tak jest towarzyszu Dmyszewicz, świat idzie do przodu a my nie nadążamy

Jestem ostatnią osobą na wschód od Odry aż do Kamczatki, która miałaby ochotę lansować się na bycie
człowiekiem Zachodu... ponieważ zachód jak wiesz mam głęboko w poważaniu. Chodziło mi tylko o sens
rywalizacji przypadkowej kadry narodowej wyłonionej na podstawie łutu szczęścia w losowaniu sektorów razem
np. z reprezentacją Czech. Nic więcej.

Ślimaki... no kurde

Jestem ostatnią osobą na wschód od Odry aż do Kamczatki, która miałaby ochotę lansować się na bycie
człowiekiem Zachodu... ponieważ zachód jak wiesz mam głęboko w poważaniu. Chodziło mi tylko o sens
rywalizacji przypadkowej kadry narodowej wyłonionej na podstawie łutu szczęścia w losowaniu sektorów razem
np. z reprezentacją Czech. Nic więcej.

Ślimaki... no kurde

Towarzyszu Dmyszewicz, te żałosne zawody powinny moim zdaniem trwać ze dwa tygodnie, żeby obciachu nie było i nawet ostatnia pierdoła złowiła wymiarową rybę

Doskonały zawodnik z rynną z lipieniami 25 - 30 cm przegrałby z farciarzem, który by trafił lipienia
40 cm. Które miejsce na MMŚ zająłby tak wyłoniony kadrowicz? Myślę, że pozycja Czechów nie byłaby
wtedy przez Polaków do ruszenia.

Cała ta otoczka i historia, wielkie nazwiska i sukcesy polskich muszkarzy zostaną zaorane, przez...
Marta, Jacka i paru innych, którym owe sportowe dziedzictwo lata koło wentla.


Naprawdę trzeba być wyjątkowym histerykiem by formułowac takie obawy. Naprawdę sądzisz, że
historia, wielkie nazwiska i sukcesy polskich muszkarzy mogą być zaorane na tym forum w tych kilku
rocznie dyskusjach? Zaoranie jeżeli do niego dojdzie, nastąpi na własne życzenie sportu za sprawą
braku przejrzystości, o której tyle zostało napisane. Dopóki zasady organizacji sportu muchowego nie
będą krystalicznie czyste w sensie prawnym zawsze ktoś się znajdzie kto, słusznie z resztą, zada
niewygodne pytania. Poza tym zwróć uwagę i może pokuś się o analizę przyczyn, dla których sport
muchowy stracił sympatię i poważanie wśród znacznej części tzw. szeregowych wędkarzy i doszło do
jego izolacji. Tylko nie pisz pierdół, że Mart, Jacek i paru innych obrzydziło go całej wędkarskiej Polsce
bo nie tu tkwi przyczyna.
Co do reszty, zgadzam się, że regulaminy zawodów rangi MMŚ są tak ustawione są, że premiują
zawodników którzy potrafią wytrzepać najwięcej ryb w jednostce czasu (pomijam aspekt etyczny tak
pojmowanego sportu). I nasi muszą dostosować do tego swoją taktykę i umiejętności, ale to w żaden
sposób nie zwalnia organizatorów z zapewnienia pełnej zgodności regulaminów z obowiązującym
prawem. Wreszcie, przecież jest sposób by to wszystko pogodzić - po prostu przyznawać punkty z
sztukę ryby, bez względu na wymiar. Bez mierzenia, latania po wodzie do sędziego i całego tego cyrku.
Ryba w podbieraku, ryba do góry, sędzia+lornetka, kciuk do góry, ryba do wody=10 sekund. Czy ktoś
pokusił się o analizę czy taka zmiana wprowadziłaby jakieś zamieszanie czy przetasowania w
wynikach? Czy ktoś próbował ruszyć regulaminy FIPS by były bardziej przyjazne dla ryb i uwzględniały
uwarunkowania i ograniczenia prawne krajów startujących w MMŚ? Nie sądzę, ta organizacja jest na to
zbyt skostniała.

Czy ktoś próbował ruszyć regulaminy FIPS by były bardziej przyjazne dla ryb i uwzględniały uwarunkowania i ograniczenia prawne krajów startujących w MMŚ? Nie sądzę, ta organizacja jest na to zbyt skostniała.

W czasach (2005-2014), kiedy byłem organizatorem międzynarodowym MMŚ i MME w Polsce, była daleko idąca swoboda kształtowania przepisów przez kraj organizujący imprezę, tak by uwzględniono lokalne zwyczaje, przepisy, ichtiofaunę itd. Zarzut o skostnieniu jest nietrafiony. Pudło. 1:0 dla FIPS-Mouche.

W czasach (2005-2014), kiedy byłem organizatorem międzynarodowym MMŚ i MME w Polsce, była
daleko idąca swoboda kształtowania przepisów przez kraj organizujący imprezę, tak by uwzględniono
lokalne zwyczaje, przepisy, ichtiofaunę itd. Zarzut o skostnieniu jest nietrafiony. Pudło. 1:0 dla FIPS-
Mouche.

Ale FIPS Mouche wiedząc, że wymiar punktowany ustawiony np. na 20cm na MMŚ w Nowej Zelandii, w
efekcie powoduje konflikt prawny w cyklu przygotowań (czyli krajowym GP) w jednym z krajów
startujących czyli w PL, nie powinien dopuścić do takich sytuacji, zgodnie z zasadą fair play. Inaczej to
ujmując pośrednio wymuszając na regulaminach polskich zawodów punktowanie na rybach
niewymiarowych FIPS Mouche jest współodpowiedzialny za to o czym tu się dudni od lat. 1:1.

Poza tym FIPS Mouche w czasach zaniku populacji ryb słodkowodnych powinien tak formułować
regulaminy by najbardziej poszkodowany przedmiot tej "zabawy" czyli ryba jak najmniej cierpiała, a
latanie z coraz to mniejszymi rybami do sędziego nie spełnia tego postulatu i znów przeczy zasadzie
fair play. Dla mnie postulat ten, o ile bez zawodów muszkarstwo nie może istnieć, spełnia zasada 1
ryba=1 punkt. 2:1.

Proponuje zgłosić to do FIPS-Mouche (np. przez PZW). FF nie jest miejscem, gdzie decyduje się o tych sprawach.

Proponuje zgłosić to do FIPS-Mouche (np. przez PZW)

albo z równym skutkiem przez św. Zenona z Werony, patrona wędkarzy.

Proponuje zgłosić to do FIPS-Mouche (np. przez PZW)

albo z równym skutkiem przez św. Zenona z Werony, patrona wędkarzy.

Proponuje zgłosić to do FIPS-Mouche (np. przez PZW)

albo z równym skutkiem przez św. Zenona z Werony, patrona wędkarzy.

Po trzykroć może zadziałać

Mart ma coś z komputerem, lecą mu często 2 - 3 identyczne posty. Jakiś lag RAM-u chyba, i
komp kumuluje kliknięcie myszką w kolejce, a później wykonuje kilka na raz.

Darek, chyba po prostu wolniej klikaj "Wyślij"

Może komp sugeruje "pomyśl, zanim wyślesz"?

Proponuje zgłosić to do FIPS-Mouche (np. przez PZW)

albo z równym skutkiem przez św. Zenona z Werony, patrona wędkarzy.


Urwał nać!!!

Ponoć polityki nie mieszamy z religią, niech i tutaj tak zostanie...

Panowie drodzy.
Oboje macie rację i jej nie macie.
Problem leży w innym miejscu, o którym część zawodników trąbi od
dawna. Masowość i pazerność organizatorów zawodów. W MMP
wzięło udział prawie 200 osób. Organizator mimo słabej organizacji,
od losowania po logistykę na moje oko łyknął na czysto 40 tysi. W
Polsce nie istnieje taka woda, która zapewni w miarę równą
rywalizację na wymiarze ustawowym takiej ilości zawodnikow, a
karkołomne obniżanie wymiaru jest tylko i wyłącznie spowodowane
chęcią zysku organizatorów.
Dlaczego nikt nie zmierza do ograniczenia 1 ligi do 40-50
zawodników? Bo? SIĘ NIE OPŁACI!!!
Przepraszam. Musze iść zwymiotować.

Zapomniałeś dopisać, że tych czterdzieści tysi rozpłynie się i nie będzie to narybek, który rozpłynie się
w nurtach Łupawy.

Kwestię podziału łupów pominąłem. To jest raczej temat dla prokuratury.

A ja się nie dziwię, że nie chcą dyskutować. Kiedyś próbowali, ale zrobiono z nich wrogów ludu. Mieli
swoje argumenty, ale było wielu takich, którym przeszkadzało raczej nie to, że są łamane przepisy, ale
samo to, że tamci są. Przypomnę dwa koronne argumenty. Jak można zabawiać się w łowienie ryb na
zawodach? Czyli rekreacyjnie etycznie, na zawodach nie. Zabierają mi pieniądze z moich składek, żeby
nieliczna grupa mogła się bawić w zawody. Czyli - zabierają mi złotówkę (strzelam), a to bardzo
nadszarpuje moje poczucie sprawiedliwości społecznej. Co to miało i ma pewnie dla wielu nadal ma
wspólnego z przepisami ustaw i rozporządzeń?

Przypomnę dwa koronne argumenty. Jak można zabawiać się w łowienie ryb na
zawodach? Czyli rekreacyjnie etycznie, na zawodach nie.

Zabierają mi pieniądze z moich składek, żeby nieliczna grupa mogła się bawić w zawody. Czyli -
zabierają mi złotówkę (strzelam)


Był czas, że zawodnicy o ile posiadali licencję sportową mogli łowić na żyłkę w zgodzie z przepisami,
które tego zabraniały rekreacyjnym wędkarzom, co w połączeniu z niezwykłą skutecznością tych
pierwszych wywoływało złość u tych drugich (dla jasności dodam, że nie u mnie). I nie dziw się, taka
jest natura ludzka, która nie znosi podziałów na lepszych i gorszych w sytuacji gdy wszyscy płacimy po
równo. Myślę, że wtedy została zapoczątkowana niechęć do zawodników postrzeganych jako kasta
wyróżniona.

W drugiej kwestii wyraźnie brakuje tej przejrzystości w polityce informacyjnej PZW, która rodzi
większość tego typu niechęci. Czemu nikt (o ile pamiętam) nie podał do publicznej wiadomości ile
kosztuje jeden zawodnik rocznie pieniędzy ze składek? Ty piszesz o złotówce, a może to 100 lub 500?

Ewidentnie sport muchowy cierpi na brak dobrego PR-u i uczciwej polityki informacyjnej.

Jakiej polityki informacyjnej oczekujesz od agentury PRL?

Przepraszam. Jakiej oczekujesz to wiem. Miało być jakiej się możesz
spodziewać? Ja ci odpowiem.
1 zaprzeczenie 2 dezinformacja 3 obrócenie tematu ogonem lub
znalezienie na Ciebie haka 4 Zaprzeczenie z wyparciem się 5
Zakłamanie i mącenie 6 Zatarcie dowodów 7 Ujebanie sprawy
koneksjami 8 Granie na czas 9 powrót do pkt 1 usunięcie
przeciwników i niewygodnych oponentów... itd, itp
Jakieś pytania? Chętnie odpowiem...

Z tą żyłką dla wybrańców z tego co pamiętam trwało krótko. Dzisiaj każdy może, więc to argument
nieco na siłę wyciągnięty i rozmawiajmy o tym co dziś. Przytoczyłem dwa moim zdaniem często
podnoszone powody złości. Oczywiście możemy się licytować, czy pierwsze było jajko, czy kura?
Co do płacimy po równo. Mógłbym wymienić więcej i bardziej oczywiste przypadki kastowości, ale nie
będę inicjować kolejnej dyskusji. Jestem w PZW z własnej i nieprzymuszonej woli, akceptuję
obowiązujące zasady. Jeśli ktoś nie akceptuje, to ma dwa wyjścia.
Dofinansowanie. Jakiś problem ze sprawdzeniem, ile na zawody daje koło, pewnie w okręgu też się da.
Napisałem o złotówce średnio na jednego płacącego składki. A ilu się na to składa - nie wiem. Dla
szczególnie wrażliwych na niesprawiedliwość społeczną bez znaczenia, czy to będzie 1 zł, czy 500.
Jedno pewne. Dzisiaj bez znacznego udziału pieniędzy zawodnika i sponsorów można zapomnieć o
udziale w poważnych zawodach.