f l y f i s h i n g . p l 2024.04.26
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2008) dnia 2019-03-11 10:42:19 z *.cloudia.pl
  Powolutku docieramy do sedna.
Tarło w głównej rzecze jest co najmniej mało skuteczne. Na wylęg czekają wszystkie bytujące tam ryby. Nie muszą byś drapieżnikami, larwa jest jak robak, którego to żrą od zawsze.
W naturze (tej historycznej) tarło pstrągów i troci odbywało się w małych dopływach, gdzie nie było tych "innych" ryb, skąd wylęg spływał rosnąc.
Jak jest dzisiaj?
To jeden z kluczy do odpowiedzi na pytanie "dlaczego jest tak źle?"


Pewnie "klucz kluczowy" ...

Bez wniknięcia w to, że karpiowate reofilne składają dziesiątki tysięcy do ponad 100 tysięcy ziaren ikry na kilogram masy ciała samicy, a łososiowate od kilkuset do kilku tysięcy ziaren ikry na kg, że karpiowate przystępują do tarła masowo, a łososiowate usypują izolowane "gniazda" trudno o zrozumienie odtwarzalności i rozwoju pokoleń ryb ...

Każdy pewnie widział masowe ciągi tarłowe świnki, płoci itp., kazdy widział w głownych rzekach miliony narybku świnek, kleni, płoci, kiełbi i uważa, że "skoro one mogą to dlaczego pstrągi czy lipienie nie?"

Odcięcie pstrągów i lipieni od miejsc, w których mogą odbyć skuteczne tarło, degradacja tych odcinków strumieni, potoków i małych rzeczułek, ubytek wody lub nadmierne przepływy w okresach wylęgania "załatwiają sprawę" ...

Nasze hobby opiera się na bardzo delikatnej równowadze stanu środowiska i bez niego trudno o efekty ... nawet zarybienia, z których większośc albo wszystko wyginie zanim stanie się "łowne" mają często niewielki sens - zostają najtańsze w efekcie "selekty" ... to z kolei wielu wydaje się "niekoszerne" ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego [1] 11.03 23:08
 
Jurku, nikt nie znajdzie mojej wypowiedzi popierającej zarybienia wyrośniętym materiałem. Po prostu takich nie ma. Od zawsze piszę, że należy zarybiać możliwie najmłodszym materiałem, który w danej wodzie ma szansę przeżyć.
Problem w tym, że wędkarze chcą "tu i teraz", bez czekania, a użytkownicy muszą spełniać ich zachcianki.
Jednocześnie inkubatory i zarybianie wylęgiem, to zarybianie tą samą formą. Oczywiście pod warunkiem, że zarybienie wylęgiem, będzie zarybieniem, a nie wylaniem. Przy czym w warunkach "kontrolowanych" efektywność wyprodukowania sztuki wylęgu jest moim zdaniem kilkukrotnie wyższa.
Robota, którą robi JJ jest naprawdę wielką pracą u podstaw. Niestety weryfikacja na tym forum wskazuje, że znaczna część przyjeżdżających na warsztaty w ogóle nie rozumie tego, co tam widzi i w czym uczestniczy.

Pozdrawiam
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego [0] 12.03 17:25
 
Jurku, nikt nie znajdzie mojej wypowiedzi popierającej zarybienia wyrośniętym materiałem. Po prostu takich nie ma. Od zawsze piszę, że należy zarybiać możliwie najmłodszym materiałem, który w danej wodzie ma szansę przeżyć.
Problem w tym, że wędkarze chcą "tu i teraz", bez czekania, a użytkownicy muszą spełniać ich zachcianki.
Jednocześnie inkubatory i zarybianie wylęgiem, to zarybianie tą samą formą. Oczywiście pod warunkiem, że zarybienie wylęgiem, będzie zarybieniem, a nie wylaniem. Przy czym w warunkach "kontrolowanych" efektywność wyprodukowania sztuki wylęgu jest moim zdaniem kilkukrotnie wyższa.
Robota, którą robi JJ jest naprawdę wielką pracą u podstaw. Niestety weryfikacja na tym forum wskazuje, że znaczna część przyjeżdżających na warsztaty w ogóle nie rozumie tego, co tam widzi i w czym uczestniczy.

Pozdrawiam


Drogi Mariuszu,

Nie śledzę aż tak dokładnie wszystkich wypowiedzi na forum, ale Twoje zarzekanie się przyjmuję za dobrą monetę.

Chociaż, bez intencji kierowania dyskusji na inne tory, uważam, że w wielu sytuacjach zarybianie formami młodymi jest mało sensowne, a czasem zupełnie bezsensowne, zazwyczaj zaś - bardzo rozrzutne ... Jeśli naturalny rozród nie przynosi efektów, jeśli środoeisko nie jest w stanie zapewnić warunków dla przetrwania ryb przez wiele sezonów wzrastania, to efekty sa mizerne...
Wobec roznącej liczby chętnych i kurczących się wodach zapewniających warunki życia i rozwoju populacji ryb, koniecznym staje się rozszerzanie dostępnych łowisk przez wpuszczanie dorosłych ryb, w sposób kontrolowany, regularny, co jest najtańszym rozwiązaniem. Bardzo wielu wędkarzy to akceptuje, na całym świecie. a przy okazji pozwala to na odciągnięcie masy "głodnych" od miejsc, w których w miarę naturalne środowisko "jeszcze dycha" ... Alternatywą jest ekskluzywnośc ekonomiczna łowisk i drastyczna redukcja dostępu.

Co do inkubatorów i wylęgu - to to samo ... efektywność liczona przeżywalniością jest w hodowli dużo większa, ale ekonomicznie to już pewnie niekoniecznie - odpadają wszak wszelkie budowle, instalacje, zatrudnieni ludzie, energia itp. itd.

No i co do roboty JJ i jej rozumienia - pełna zgoda.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus