|
Święte słowa! Choć faktycznie - i nie ma się co spierać, lipienia jest mniej niż w "normalnym roku". Nie chodzi tu o żadne mętnice i inne tego typu pierdoły. Ryba "zjechała" w dół Sanu i została mocno rozproszona (takie są pobieżne obserwcje ludzi, którzy łowią - a nie tych, którzy udają że łowią).
Na pewno "nie ma" lipienia w miejscach w których zwykle było go bardzo dużo. Warto zwrócić uwagę, że ryba jeszcze się nie "ustawiła" po powodziach w rzece. Problem ten nie dotyczy pstrąga, którego jest na prawdę sporo, szczególnie na baniach - tylko złowić go tam to już inna sprawa.
Na koniec - byliśmy wczoraj ze znajomymi (po dłuższej nieobecności w tym miejscu) pod Hoczewką. Wnioski - o dziwo ryb sporo, w różnych przedziałach wiekowych. Na czterech chłopa przewinęło nam się przez ręce 6 miaraowych ryb, które strasznie wybrzydzały :), w tym cztery lipienie, a byłoby jeszcze lepiej gdyby nie spady, taktyka itp. sprawy. Wnioski wyciągnijcie sami. Pozdrawiam
|