|
Byłem tam po powodzi, chyba w czerwcu - wszystkie ścieżki bujnie pozarastane... Wędkarzy długo nie było, a ryba chyba spłynęła... czy wróci? Pewnie nie... Dwa, trzy lata temu wskazałem w Okręgu miejsca gdzie czatują miejscowi i rzeczywiście ich gonili. Trzeba więc dzwonić do Okręgu i monitować. Chyba p. Skopek tam się zajmował Cz. Przemszą; pamiętam że niegdyś nieźle łowił na muchę. I jeszcze jedno: gońcie jesienią wchodzących w koryto - rozdeptują gniazda tarłowe potokowca. Kiedyś z kumplem przez dobrą godzinę obserwowaliśmy tarło potoków w miejscu, którego już chyba nie ma [zamulone: +_ 30 m powyżej nowego mostu]. Kilka razy będę w sierpniu i wrześniu nad Przemszą - dziś od razu wpiszę sobie do komóry numer Okręgu. Trzeba ich ruszać - w sumie na etatach biorą niezłą kasę! Do lokalnej prasy też można dosłać zdjęcie dowodów kłusownictwa. Oni chętnie takie rzeczy opisują... tylko, jak wiem, nie znają się na wędkarstwie - a szczególnie muchowym. Pozdrawiam
|