|
Panowie , od kilku miesięcy mieszkam w środku Os-u. Strażnicy wreszcie, po zmianach z ubiegłego roku porządnie pracują. Oba pojazdy są zawsze w wyznaczonych godzinach i nie są to godziny sztywne. Czas reakcji jest świetny, zwykle dojeżdżam po strażniku.
Problemem jest czas wakacji i olbrzymia presja minutowych kłusowników - turystów. Miejscowi prawie nie wychodzą, albo próbują łowić na powodziowej wodzie na Księzowym Polu - tam ich nie widać. Mamy ostatnio kilka sytuacji gdy straznik spisuje kłusola w Krościenku, a drugi chętny do płacenia juz czeka w Tylmanowej. Turyśtyczni kłusole często uciekają z olbrzymim ryzykiem - ostatnio gość ze spinningiem przepłynał Akwarium w obie strony - to naprawdę duży wyczyn .
W niedługim czasie Dunajec powinien dostać olbrzymie wzmocnienie ochrony i może uda się spacyfikować dokładnie wszystkich chętnych na mięso.
Niestety Państwowa Straż nad Dunajcem NIE ISTNIEJE. Szokujace, ale obecnie w PS nie ma ani jednego pracownika . Jak byli też mieli pilnowanie wody w głębokim poważaniu.
|