|
A mnie się widzi, że kolega ma jakiś kompleks... Jeżdżę pseudo terenowym autem (również nad San) a to z prostej przyczyny, że znacznie lepiej w terenie sprawuje się pseudo terenowe niż nieterenowe. Z koszykiem chadzam prawie zawsze, bo jak kolega był łaskaw wspomnieć w koszyku takim można zmieścić piwko (i to nie jedno) a oprócz tego zapasowe kołowrotki, szpule ze sznurami itp itd. Po wypiciu zaś piwka można do puszki nabrać nieco wody (rzeka na tym może nie ucierpi) i mamy świetną popielniczkę, bo trzeba wspomnieć że jestem nieetyczny i nieekologiczny na maxa - palę papierochy. Pety zamiast do wody ładuję do puchy, puchę do KOSZYKA , a potem nieetycznie i nieekologicznie wiozę ten cały klamot do domu gdzie MPO odbierze to z innymi śmieciami. A no i sprzęt wędkarski mam za drogi... oj zły ze mnie człowiek MEA CULPA!
No i bardzo dobrze pan postępuje panie kolego.Nic tylko chwalić takie zachowanie. Tamten wędkarz jednak nie robił sobie z puszek popielniczki tylko bombardował nimi krzaki na brzegu rzeki - tak jakby nie można było zabrać pustych puszek ze sobą i wyrzucić gdzieś na śmietniku.I w dodatku nie krył się specjalnie z tym co robi co świadczy tylko o tym ,że takie postępowanie to u niego norma. Więc nie wkładamy wszystkich do jednego worka tylko dlatego ,że jeżdżą drogimi pseudoterenowymi samochodami. i nie bądźmy przewrażliwieni MEA CULPA
|