|
Mart masz całkowitą rację. Ja bym poszedł dalej. Dać sobie spokój z łowieniem ryb i rozwiązywać nad wodą krzyżówki lub sudoku. Ryba nie będzie nawet ukłuta, a i mózgi trochę poćwiczą.
Co do ćwiczenia mózgu absolutnie się zgadzam. Jak mózgi poćwiczą, to może dojdą do wniosku, że łowienie nie musi łączyć się z zadawaniem zbędnego cierpienia- czyli mówiąc po ludzku dręczenia ryby. Zatem polecam Koledze trochę gimnastyki umysłowej przed łowieniem i przed tego typu wypowiedziami.
Co do krzyżówek jestem pesymistyczny- przykład pewnego noblisty pokazuje, że intelektualnie to krzyżówki niezbyt lub wcale nie rozwijają. Proponuję przede wszystkim próbę samodzielnego myślenia.
I pozdrawiam
|