|
nie trzeba być hydrologiem, żeby to zrozumieć. wystarczą podstawy fizyki. dochodzi jeszcze aspekt ekonomiczny. chyba taniej zapłacić rolnikom za szkody z zalanych pól i łąk na terenach zalewowych powyzej krakowa niż pokryć szkody w samym mieście. nieliczne naturalne łęgi w dolinach sobie poradzą, dodatkowo spowalniając i rozciągając falę. tak to działało od tysiecy lat...
Wszystko to prawda, ale z tymi odszkodowaniami dla rolników to nie przesadzajmy. To tak jakby komuś płacić za świecenie Słońca... Ma rolnik łąkę nad rzeką? To powinien mieć również wiedzę o tym, że jak mu nawet zaleje jego łąki nawet kilka razy w roku, to nie dostanie od państwa ani jednej złotówki.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|