|
Zgadzam się to fakt że po kilku latach ryby się zaaklimatyzują.Tylko ja swe doświadczenia opieram na tym co jest na Sanie i Wisłoku, ryby wpuszczone w październiku są w większości natychmiast wyławiane przez tabuny wędkarzy, a resztki do kwietnia spiningiści likwidują. Co zdoła w międzyczasie spływa w dół do morza. W maju już nie ma śladu po tęczaku, chyba że Szajnik podrzuci tęczaka w okolicy Dynowa do ćwiczeń dla swej szkółki. Nagminnie jest tak że jak dadzą tęczaka to nie robią w rzece już nic więcej.
Kiedyś dawaliśmy też tęczaka, ale po kilku latach prowadzone badania bonitacyjne w rzekach wykazywały brak tęczaka przy silnym stadzie potoka. Czyli ryba musiała zwiać.
Natomiast w stawie bezodpływowym na łowisku specjalnym ryby które zdziczały rzeczywiście są profesorami. Obecnie mają po 2 - 3 kg i tylko sporadycznie ktoś je łowi.
pozdrawiam
Leszek
|