|
......kłusownictwo, to ciężki temat na Białce, bez przerwy kogoś się przegania, czasem dzwonię na policję , przyjmują zgłoszenie, i ..... nikt nie przyjeżdża. Ale nie można przechodzić obojętnie, choć czasem nie wiem, czy odjadę swoim samochodem , czy taksówką. Dzieciakom z wędami każę je zwijać, rozdaję muchy i staram sie wjechać na ambicję, to bardziej pomaga, niż krzyki. Zwijają wędki i garną się do rozmowy, bo jestem skuteczniejszy od nich, trochę tylko się dziwią że wypuszczam ryby, ale jest to jakaś okazja do pokazania im muszkarstwa od strony etycznej . Poza tym podoba im się bycie ważnym , kiedy daruje się życie rybie. Starzy są straceni, ale oni odchodzą w krzaki, kiedy pojawi się jakiś muszkarz w zasięgu wzroku. Sądzę że potrzeba najmniej dwóch pokoleń, idących we właściwym kierunku, żeby było lepiej. Powodzenia na następnyuch wyprawach na Białą. Pozdrówka . Witek
|