|
Lowilismy w sobote (ja i kolega)od 17 do ciemnego. Zrobilismy bardzooo dokladnie odcinek okolo kilometra rzeki, wahadla, obrotowki, woblery prowadzone w wszystkich mozliwych ulozeniach w stosunku do nurtu rzeki. Bardzo wolno i raczej bez krecenia kolowrotkiem (no chyba ze z nurtem sie lowilo) Na drugim brzegu poprawial za nami wedkarz z Slupska. Generalnie swierzych srebrniakow nie ma w rzece (jestem teego 100% pewien ,znam ten odcinek itd) Tego samego zdania byl autochton ze slupska, mowil ze w tym roku caly czas jest woda bardzo niska i malo co wchodzilo. (od ostaniego mojego wyjazdu tydz. temu lekko sie podniosla) Kolega zlowil jedna trotke 63.5cm (stara, miedzianna), gruby samiec, waga coss kolo 3kg mi z kolei odprowadzil wahadlo szczupak. Trotka wziela na prostce z srednim nurtem w charakterysstycznie wytworzonej na niej rynnie. Branie na mepsa syclopa (najwiekszy rozmiar) kulanego po luku bez krecenia kolowrpotkiem po dnie. Dwa drobne pukniecia po czym potezne uderzenie i ujzelismy jak woda w slupi otwiera sie. Po takim czyms keltowe lowy ze stycznia jakos czlowieka nie intryguja
Sobi
PS.Bedziemy nad woda na zakonczenie 30.09 w poniedz, slupia albo parseta, mam nadzieje ze do tego czzasu baltyk pobuja i cos sie zacznie w rzece dziac.
|