|
Panie Jerzy,
Calkowicie sie z Panem zgadzam. Gwoli wyjasnienia - ja nie zapisalem sie do TU aby odniesc finansowe korzysci. Nawet o nich nie wiedzialem dopoki nie nadeszly do mnie listy z TU. Chcialem jedynie podkreslic, ze ZGPZW lekka reka zabral wedkarzom 1000 PLN na cos bez czego moglby funkcjonowac tak samo, i nie tylko nie wyraza zadnej skruchy z powodu lamiacej statut niegospodarnosci, ale - ustami swego rzecznika - bezczelnie przyznaje sie do czerpania korzysci z nieruchomosci na Twardej, do ktorych ma prawo tylko wtedy gdy jest legitymizowany przez swych czlonkow i obracania tymi korzysciami bez wiedzy, akceptacji i rozliczania sie z tymiz. (Jezeli zgodzimy sie ze zajmowanie nie swojej i prywatnej parceli, tudziez czerpanie z tego korzysci nie jest przestepstwem - w moim rozumieniu to po prostu paserstwo). TU, natomiast, za znacznie nizsza skladke oferuje takie same mozliwosci organizacyjnego wyzycia sie i ZAMIAST zabierania pieniedzy na glupoty (i to w atmosferze hucpy) odwdziecza sie swym czlonkom podreperowujac ich edkarski budzet. W swietle takiej dysproporcji, uwage tow. Kustusza n.t. wedkarzy-ciulaczy odbieram jako policzek, i chyba nie tylko ja zreszta.
Dziekuje za zachete do podzielenia sie wrazeniami i sugestiami n.t. ewentualnego polepszenia organizacji wedkarstwa w Polsce. Na pewno to zrobie, tym bardziej ze w okresie wakacyjnym mam mniej studentow niz zazwyczaj. Jako wieloletni splawikowiec mam tez nieco inna perspektywe oblicza PZW niz lepiej zorganizowani i bardziej swiadomi swej roli muszkarze lowiacy pozostajacy w orbicie tej metody "od zawsze". Prosze mi pozwolic na kilka wedkarskich sesji i wieczorow przemyslen (najlepiej mi to wychodzi podczas lowienia, niestety).
Przyjemnego weekendu i kontaktu z ryba,
|