|
Bardzo mi przykro ,że rozpętałem taką niezdrową dyskusję...
Naprawdę nie miałem na celu zrobić siebie bochaterem muszkarstwa tylko podzielić się z Wami moimi emocjami związanymi ze złowieniem tych ryb.
Pstrąg żrudlany jest dla mnie rybą dość egzotyczną ale nie jest to największy złapany przeze mnie pstrąg,zdażały się większe potokowce.
Właśnie przygotowuję artykół o łowisku nie specjalnym lecz bardzo dzikim na Słowacji gdzie 50 tki potokowce czy 40 lipienie ,nie są żadkością, lecz myśl o spotkaniu w tym miejscu niektórych z Was...,wasz antagonizm i słownictwo po prostu mnie PRZERAŻA!!!
Najśmieszniejsze jest to ,że jak wcześniej pisałem na łowisku specjalnym byłem pierwszy raz ,dlatego tak się cieszyłem z mego sukcesu.
Widocznie to forum nie jest miejscem na tego typu refleksje lecz istnieje do obrzucania się błotem...
P.S.Moje uznanie dla gospodarzy Cz.Przemszy za dbałość o ten niewielki potok jego rybostan i jednak urokliwość jak na Śląsk.
I jeszcze prośba :Może moja prowincjonalność stawia mnie poza elitą ze Śląska lecz na miłość Boską Panowie!!! jak ktoś wędkuje w wybranym przez siebie miejscu nie włażcie naprzeciw do wody z trepami .Przecież nawet na łowisku specjalnym nic nie zwalnia nas od kultury osobistej i etyki wędkarskiej.
Pozdrawiam Marek Jarecki
|