|
Panie Jurku, w tym poście powyżej nie mówiłem o zmianie użytkowników wód (to całkiem inny temat) tylko o przymusie ekonomicznym bycia członkiem PZW.
Pozdr Maciej Wilk
Panie Macieju,
Wielu ludzi powtarza twierdzenia o tym rzekomym "przymusie ekonomicznym" natomiast trudno miznaleźć odpowiednią analogię lub słowo naokreślenie takich zachowań. Może Pan pomoże.
Jak nazwałby Pan kogoś, kto przychodzi do organizacji tylko po to żeby "mieć taniej". Otrzymuje deklarację członkowską, na której własnoręcznym podpisem stwierdza, że zapoznał się zez statutem, że zna i uznaje za swoje cele i sposoby działania organizacji, która zależy od aktywności członków, zna i potwierdza prawa i obowiązki członka, wiedząc, że ma to wszystko "gdzieś" a tylko chce wydac tych kilka złotych mniej na przyjemność, która kosztuje o wiele więcej.
Jak określić strosunek takiego człowiejka do siebie, do własnego podpisu, do jego słowa?Jak określic jego stosunek do innych? Jak określić tych, którzy go w ten sposób przyjmują do organizacji (pewnie zapisali się w taki sam sposób),
To nie żaden przymus. To taki "przymus ekonomiczny" jak "okazyjny" zakup kradzionego radia samochodowego czy łapówka w urzędzie.
Stawiajmy soprawy "na nogi". Naprawdę.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski
|