| |
Z dyskusji nasuwa mi się generalny wniosek:
Głosy, zarówno dyskutujących tutaj Kolegów jak i doświadczenia z rozmów z Czytelnikami mojej książki skłaniają mnie do zaproponowania Wam takiego podejścia do problemu, jakie WŁAŚNIE proponuję w moim "Poradniku". Dotyczy to, zarówno kwestii porządku w nazewnictwie jak i treści receptur muszek. Dlaczego? Otóż nie uzurpując sobie prawa do nieomylności, ze światowej literatury wybrałem (i dopasowałem do naszych realiów) właśnie takie spojrzenie, gdyż uznałem je za w miarę sprawdzone wieloletnią praktyką. A że zalecane przeze mnie koncepcje były "strawne" dla moich Czytelników, to fakt, że NIKT ich dotąd nie podważył i NIKT nie proponował rewolucji "w tym temacie". Jedyne uwagi, które słyszałem od Czytelników, to że za mało ilustracji i brak dodatkowych komentarzy nt. stosowalności poszczególnych muszek.
Serdecznie pozdrawiam!
|