|
A moze nie podciagać tylko normalnie spławiać, z ewentualnym podrygiwaniem końcówką? I nie tylko "glichę" ale i inne spore muchy. Aż mnie korci, żeby spróbować... Na wszelki wypadek dorobię trochę dużych nimf w różnych wariantach (choś mam ich i tak sporo). A i klasyczne muchy łososiowe i trociowe też warto mieć (na haczykach pojedynczych, podwójnych, tubach...). Mam w arsenale muchy imitujace ikrę - kelty po tarle chwytaja podobno spływająca ikre, żeby nie zanęcała lipieni, pstrągów i innych szkodników. Za to nie wezmę żadnych przynęt typowo spiningowych, żeby sie nie rozpraszać. Będę łowił tak, jak potrafie najlepiej, czyli na muchę. A więc duże, jaskrawe i stonowane streamery, muchy łososiowe i trociowe, puchowce, duże nimfy. Wybór jest taki, że aż głowa boli. Żeby tylko ryba była w wodzie, bo bez ryby najlepsze przynęty nie pomogą.
|