|
Nie chodzi o tuszowanie, naruszanie, czy udawanie że się nic nie dzieje. Ja sobie doskonale zdaje sprawę, że nasze rzeki są przepełnione bólem.
Jednak, w odróżnieniu od większości zdaję sobie sprawę z tego, że samo mówienie nic nie daje. Niedawno czytałem archiwalne numery WW z lat 60-70, te same problemy co dziś – narzekano na kłusownictwo, narzekano na brak ryb.
Aby doszło do zmian to niestety oprócz dyskusji musi nastąpić realne działanie. Moim zdaniem nie udało się go przeprowadzić w ciągu 50 lat istnienia PZW nie uda się i teraz.
Choć uważam, ze dyskusja jest potrzebna, bo kreuje poglądy. Może za x lat dojdzie do przwdziwych zmian.
A co do Rajdu to powiem tak, zasadniczą różnicą było to, że oprócz dyskusji nastąpiło realne działanie i to nie struktur PZW (ci co to działanie prowadzili wiedzą jaka post factum była reakcja ZO PZW) tylko szeregowych wędkarzy i to nie działanie w imię stworu jakim jest PZW tylko w imię ratowania SWOJEJ wody.
Tak powinno być,
Pozdrawiam Maciej Wilk
|