|
w niedzielę na kolację mielismy kanapki, z wędzonym łososiem kupionym w sklepie. Kiedy je jadłem, w telewizji pokazali rzeź łososi i troci na Pomorzu...
Na następna niedzielę na kolację będzie ryba, którą sam złowię!
Rozumiem inencje tych, którzy za wszelką cenę chcą doprowadzić do poprawy stanu ryb w naszych wodach. Ale o wiele łatwiej czepiac sie tych, którzy przestrzegaja regulaminu zabijając 3 lipienie, niż narazic sie gangom kradnącym każdej nocy setki metrowych ryb o pomarańczowym miesie, wypchanych kawiorem! Czy wiesz, jak taka ryba jest wstanie narozrabiać na drugim końcu wedki. I możesz ją również wypuścić... W styczniu znowu sie okaże, że łososi i troci nie ma - jakieś złe wybrało. I nie jest to wina wedkarzy.
Co może być alternatywą dla biorących lipienie???? Możliwość legalnego połowu troci i łososi podczas ich ciągu tarłowego, za solidną opłatą. Lepsze to, niż pozostawianie tych wód na niełaskę (bo o łasce nie ma co marzyć) kłusowników. I na tym sie skoncentrujmy. Za prawo łowienia łososi w rzece, w której sie od nich chwilowo aż kłębi każdy odżałuje ostatniego zaskórniaka... I dajmy wtedy prawo zabrania tylko jednej ryby - wystarczy! Jeśli 500 wedkarzy na Pomorzu zamiast 500 kompletów weźmie w jakąś sobotę czy niedziele 500 troci, które w przeciwnym wypadku ukradną kłusownicy to te 1500 lipieni będzie dalej rosło. I te 500 wędkarzy utrudni życie kłusownikom, zostawi pieniądze w hotelach, sklepach, knajpach ... A własciciele hoteli, sklepów, knajp itp. wywierac będą nacisk na władze, aby łosoś dochodził i do nich miejsciowości przez naprawione przepławki, żeby nikt nie kłusował, bo odstrasza Gości. A jeśli Goście - wędkarze wezmą złowioną rybę do domu, to nie kupią w sklepie ryby skłusowanej. Jeśli dadzą w prezencie kilowe dzwonko ryby przyjaciołom, to oni równiez nie kupia w sklepie skłusowanej ryby. I będzie tak, jak chcesz... duży lipień przetrwa październik, kiedy go najłatwiej wyłowić. I będzie tak, jak chce wielu łowiących i zabierajacych - szalejąca metrowa ryba na wędce i pomarańczowy filet skwierczący na ruszcie grilla aby dołączyć do pólwytrawnego białego wina na odswiętnie z okazji złowienia łososia przystrojonym stole. Myślmy konstruktywnie, nie zwalczajmy się wzajemnie, mięsiarz przestrzegający przepisów nie jest wrogiem chcąceego wypuszczać. W Polsce jest tyle zapuszczonych, zaniedbanych wód, że starczy dla wszelkich opcji - zacznijmy od czystości wód, drożności wód, logicznych przepisów, racjonalnego wykorzystania funduszy, egzekwowania przepisów a okaze się , że zabranie przez kogos 3 lipieni nie powoduje dla innego braku mozliwosci wyholowania i wypuszczenia czterdziestaka, pięćddziesiątaka (apetyt rośnie w miarę dla jednych jedzenia, dla drugich wypuszczania...)
|