|
między innymi pewnej starszej pani, wdowie po wędkarzu. Dla niej ta ryba nie miała wartosci kawałka mięsa do zjedzenia - przypomniała sobie, jak jej Mąż przynosił do domu komplety takich samych ryb, wyobraziła sobie a nawet odczuła jego obecność... Biorąć do ręki ten "kawałek mięsa" rozpłakała się ze wzruszenia, do czego przyznała się, kiedy spotkała mnie po jakimś czasie... . Dla czegoś takiego warto narazić się na epitet MIĘSIARZ...
|