|
Oj polało sie trochę krwi na tym forum.
Dyskusja przypomina jednak kłótnię zawodników jednej druzyny na srodku boiska, w czasie gdy ktoś inny pakuje im gole do pustej bramki.
Przekonywanie łowiących zgodnie z regulaminem i w poczuciu harmonii z naturą / od czasu do czasu ryba na ognisko/, że no kill to panaceum na bezrybne wody - to dla mnie małe nieporozumienie.
Prosty zabieg regulaminowy jak limit dzienny np. 2 sztuki - to 30% wiecej lipieni i pstragów w wodach. Podniesienie wymiaru np do 35 cm- to pewnie dodatkowo 2,5 raza wiecej + odcinki no kill, inne ograniczenia.
No i mamy w sumie 3 razy takie pogłowie salmonidów w wodach w teorii niestety.
W praktyce egzekucja przepisów na tym samym poziomie; uciekajacy przed kłusownikami strażnicy, ziewający policjanci - ekipa dalej dyskutuje na srodku boiska i kolejne gole w pustej bramce.
Pozdrowienia .
|