|
Niewielka rzeka, płynąca przez idyllicznie piekne tereny Szwajcarii Kaszubskiej, leżąca w pobliżu Gdańska, Gdyni, Sopotu... gdzie mieszka wielu skutecznych wędkarzy a przyjeżdża jeszcze wiecej osób z całej Polski w okresie wakacji. Czy łowi na niej skutecznie tylko 200 - 500 osób? Absolutnie nie!!! Łowi tu o wiele więcej osób. Czy poza presją wędkarską jest wolna od kłusownictwa? Absolutnie nie!!!!!!! działaja tu i elektryce, i łowiący na ikrę troci i robaczkarze... Czy zarybienie odpowiada presji? Sądzę, że nie! To, że sa tu ryby to zasługa również dzikiego tarła, którego efektywność trudno oszacowac. Ale aby rozsądnie gospodarować nie są pottrzebne zakazy administracyjne i odstaraszanie zakazami wędkarzy od wody tylko: REJESTRACJA POŁOWÓW WĘDKARSKICH (nie wolno gdybać - administrator wody, w tym przypadku okręg PZW MUSI!!!! wiedzieć, ilu wędkarzy łowi i ile ryb wyciągają - subiektywne odczucia niezadowolonych wędkarzy nie wystarczą!!!), analiza efektywności zarybień, kontrola kłusownictwa z karta i bez karty etc. A piszę o Raduni, bo śni mi się po nocach, ponieważ przez wiele lat pstrąg potokowy z tej rzeki był moim rekordem życiowym a lipień, którego pomogłem podebrac pewnemu sympatycznemu starszemu Panu z Gdańska był większy od oficjalnego rekordu Polski...
|