|
Miałem się już nie odzywać ale niech będzie...
Dziękuje za pierwsze jakie tu usłyszałem słowa zrozumienia. Przyzwyczjony jestem za to do niezrozumienia i wrogosci wobec tego co robię. Ksiązkę pana Karola mam, nawet z dedykacją. Pisze on w niej również "Przyczynili się do tego także wędkarze nadmiernie eksploatując liczne dawniej stada..." Co do towarzystwa, to prezentowane tu poglądy są tak jednostronne, że az dla mnie nudne i w tym sensie nieciekawe.
Szanuje moich adwersarzy, bo tak jak ja zapewne dbają o ojczystą przyrodę.
Wyróżniają się tez na plus wśród hord kłusowników z legitymacją PZW.
Lecz można zrobić coś więcej, dlatego nasze stanowiska są tak odmienne.
A jeśli poczuli się obrażeni to przepraszam, ale zawsze staram się nazywać sprawy po imieniu.
Poznałem za to inne od moich poglądy, a to też uczy.
Myślę, że nad rzekami jest miejsce dla nas wszystkich, wszak "róznorodność gatunkowa" jest podstawą tego świata.
Aha, kłusownicy i zanieczysczenia etc. to też powazny problem
Tym razem szczere Pozdrowienia - Witek
|