| |
Ja jestem przeciw łowieniu od wschodu do zachodu bo:
- po wschodzie (tylko jak słońce zaświeci na wodę) pstrągi przestają brać na spina/strima,
- j/w głowacice,
- po zachodzie przez krótka chwilę łowi się „normalnie” ryby czyli na suchą muchę (okres
letni) a to chyba sedno fly fishing.
Jeżeli fly fishing ma się opierać wyłącznie na „nimfowaniu” w przeróżnych odmianach przez
cały dzień to dziękuje za takie „zmiany”.
I tu się zgadzam w 100% W sezonie letnim i zwłaszcza wieczorem po zachodzie słońca, to są przecież
genialne momenty, których często się nie zapomina - piękne rójki (jętka, chrust), super aktywne ryby, w
tym duże. wychodzące ze swoich stanowisk na płytszą wodę na żerowanie. Przecież to jest kwintesencja
tego hobby. To są opowiadania, które się za dzieciaka czytało w WW. Więc pilnować tak, ucinać łowienie
do godziny kalendarzowego zachodu - bez sensu. To trochę tak, jakby z piłki nożnej wyciąć zdobywanie
goli, a rezultat meczu byłby efektem procentowego posiadania piłki...
Pozdr!
|