| |
Wydaje się, że obecnie głównym oczekiwaniem od nauki jest bycie motorem tzw. postępu a
dokładniej ciągłego ułatwiania i uprzyjemnienia ludziom życia. Dlatego Twoje badania nad historią pętli
pewnie wielu zakwalifikuje jako nikomu niepotrzebne bzdury czy dziwactwo godne Antynobla, podczas
gdy nowoczesny wędkarz muchowy od nauki oczekuje nowych superwędek z grafenu i metali ziem
rzadkich, na bazie nanożywic, które będą same rzucać na długość linki z podkładem, bez wymagań
dotyczących umiejętności technicznych wędkarza, czy wynalezienia portek z hiperoddychających
materiałów, które poza funkcją oddychania za wędkarza będą miały łączność w czasie rzeczywistym z
Facebookiem i pocztą Gmail.
Sam przyznasz, że Twoja pętla przy tych osiągnięciach wygląda dość skromnie.
Czym innym jest postęp techniczny, a czym innym nauka. Wymyślenie satelitów na nic by się nie zdało
bez wiedzy z zakresu astronomii. Podobnie stworzenie paneli solarnych bez wiedzy nt. wielu aspektów
przepływu i kumulacji energii też na nic by się nie zdało.
To, co wędkarze oczekują, to postęp techniczny, głównie czyniony przez firmy prywatne. Dochodzimy
do paradoksalnej sytuacji, że wędkarze są współcześnie uzbrojeni po zęby we wszelaki sprzęt, a ich
wiedza nt. biologii ryb i innych organizmów wodnych, i w ogóle o środowisku, jest na ogół znikoma.
Najlepszym przykładem są echosondy wykorzystywane na łodziach na jeziorach. Można złowić wiele
dużych przy ich użyciu, nie mając większego pojęcia o rybach. Czy w tym kierunku ma zmierzać
wędkarstwo?
Innym przykładem jest powtarzana do dziś fałszywa narracja w PZW, że korzenie zorganizowanego
wędkarstwa sięgają 1879 r. Niby banalna kwestia, bo nie ma bezpośredniego związku ze sprzętem, o
którym piszesz, ani z ilością łowionych ryb. Tylko po co fałszować historię, kiedy wiadomo, że było
inaczej.
W naukach humanistycznych pisze się różne artykuły, na różne tematy. To, że kogoś one nie
interesują, nie oznacza, że należy odnosić się do nich z pogardą (krytycy sami sobie wystawiają
świadectwo swojej ignorancji). Od 33 lat publikuję materiały na różne tematy związane z rybami i ich
połowem (mam już ok. 260 publikacji, nie licząc P&L), z zasady w sprawach mało znanych i
pomijanych przez innych autorów. Z uwagi na szybkie zmiany w społeczeństwie polskim teraz
następuje zanik wielu tradycyjnych metod połowu ryb. Najbliższych 10-20 lat to będzie ostatni moment
na zebranie informacji o niektórych rzadkich metodach. Podobnie jest ze znaczkami wędkarskimi. W
ciągu najbliższych 5-10 lat odejdą do Krainy Wiecznych Łowów prawie wszyscy wędkarze którzy
rozwijali wędkarstwo muchowe w Polsce w latach 1977-1985. Wraz z ich odejściem zaniknie
większość memorabiliów z tego okresu. Wielu wędkarzy nie jest tym zainteresowanych w ogóle. Ja
natomiast staram się zachować pamięć o wielu tych kwestiach, narażając się na pogardliwy stosunek
ze strony osób obojętnych na kulturę i pamięć.
Znać historię innych narodów jest przyjemnością, własną - obowiązkiem.
|