|   | 
      
      Hmmm…
 To mniej więcej tak jakby powiedzieć, że Olga Tokarczuk, Noblistka jest wspaniała i cenioną 
 pisarką i tym samym narazić się na wszystkim dookoła, że powiedziało się swoje odczucia. 
 Lizusostwo? Wchodzenie w dupę?
 Wysłuchanie czyichś argumentów i powiedzenie, że ma to sens, jest to logiczne i ja to 
 kupuje to lizusostwo?
 
 Jesteś przykładem kogoś, kto nie akceptuje czegoś innego ponad to, co sam stwierdził. 
 
 Znam 3 osoby, które na forum opowiadają o swoich doświadczeniach związanych z 
 zarybieniami, P&L, rozmnażaniem ryb. 
 Maciej Wilk, Józek Jelenski, Piotr Konieczny. 
 Piszą dokładnie jakie są ich doświadczenia, podają liczne przykłady i dowody na to, że 
 można inaczej, dobrze wskazując jednocześnie, że jest mnóstwo przeciwności, które ich 
 działaniom szkodzą. 
 
 Mógłbym zadać pytanie: pokaż mi co zrobiłeś w środowisku gdzie żyjesz, jakie masz realne 
 doświadczenia z tego o czym tu była dyskusja i czy jesteś w stanie opisać to jako pracę, z 
 której inni będą mogli skorzystać wyciągając wnioski. 
 Bo oni, w przeciwieństwie do Ciebie mogą to zrobić już. A Ty?
 
 
 
 Trochę mnie omdliło.
 
 W moich młodocianych czasach na takich adoratorów mówiło się dupowłaz. Bardzo 
 charakterystyczna jednostka. 
 
 
 
 
 
 							 
			 |