| |
No właśnie.
Ja często czytam, przeglądam do poduszki opracowania Staszka Ciosa w P&L, ile tych owadów, larw te ryby zjadają. I cały czas mam w głowie, że one zjadają w określonych sytuacjach, miejscach, no gdzieś i kiedyś. I ja przyjeżdźam, patrzę na rzekę, grzebię pod kamieniami, myślę, dobieram muchę pod aktualne warunki.
A często stoję jak tuman i widzę, że to nie tędy droga. I znówu rozkmina.
Oczywście, można się śmiać z tego, że po 35 latach doświadczeń można mieć dylematy ale to moje zainteresowanie tym, że kask złoty, totalna fantazja nie współgra z naturalnością w jakikolwiek sposób podczas łowienia w inny sposób.
I tak, niby hodowlane mają w brzuchu larwy, i to dużo. a biorą na kaski.
Staszek, pomóż .... może ja czegoś nie widzę lub źle interpretuję.
I nie chodzi mi tu o skuteczność jako taką tylko o zrozumienie.
|