|
A żeby sprawdzić czy to foka to? Trzeba "wbić" w nią zęby. Podobnie jest z atakami naszych ryb na woblery.
Dowodem na to jak wobler słabo imituje rybkę jest fakt że zakładając żywego (może być na wpółżywy) śliza
każda rzeczna ryba nawet nie zawaha się żeby go zjeść. Czy to pstrąg, brzana czy bardzo ostrożny (podobno)
kleń. O innych nieostrożnych drapieżnikami nie wspominam. Mało tego, na tego śliza który już złowił rybę,
łowisz nadal kolejne. Nawet jak już prawie nie żyje. A załóż sztuczną przynętę która go najwierniej imituje. Nie
ważne, mucha, gumka, wobler, co bądź. Brania to przypadkowe ataki przez mało ostrożne ryby. Te ostrożne
(wspomniany ekspert-kleń) płyną kilka, -naście metrów oglądając go lub trącając pyskiem. Żywego zjadają bez
zastanowienia, z grubym przyponem, hakiem a sztucznego choćby na najcieńszej żyłce nie.
Nawet jak necisz wspomniane klenie chlebem i są już przyzwyczajone, to po założeniu jego imitacji (mucha,
pianka) nawet na najcieńszej żyłce to już ryby go oglądają. Zachowuje się nienaturalnie. Tak samo reagują
necone i kuszone pstrągi czy karpie.
Mam wrażenie że "cukiereczki"/świecidełka ryby z zainteresowania biorą i próbują je jak malutkie dziecki. Do
buzi i ... czy da się zjeść.
|