|
Spytajcie się ichtiologa (nie inżyniera rybactwa śródlądowego, których także niebawem zabraknie), czyli biologa
od ichtiofauny wodnej, co w ogóle sądzi o zarybieniach i dorybieniach "dzikich" rzek, a w szczególności tzw.
selektami, czyli w rozumieniu wędkarskim - przerostami, których chce się pozbyć hodowca. To nie wykształceni
przyrodnicy i ekolodzy są decydentami w sprawie, tylko "brać, psia mać" wędkarska, która wyłącznie chce się
nałowić do syta. Dla niej nie ma znaczenia, czy rzeka jest zanieczyszczona, uregulowana lub zabudowana, aby
brały ryby. Biorą Panie - Biorą - A, to fajno.
|