|
Dzięki za wiadomość, wspomniany kolega jest moim rówieśnikiem. Rzeczywiście musiał być dobrym
wędkarzem-obserwatorem, ponieważ... doskonale wiedział które muchy będą skuteczne (szczególnie te
na lipienie). Na łowisko przyszedł "z góry" od strony wspomnianego potoka, na wysokości niebieskich
baniaków. W tamtym czasie odcinek Sanu był równomiernie obławiany - wędkarze przepisowo co 50m,
śmigajacy regularnie, głównie na suchą, mniej więcej (najgęściej) na odcinku Łączki "biały domek" -
Huzele "przed prądami". Ciężko się było wepchnąć tutaj, należało cierpliwie czekać. W chwili obecnej
znacznie mniej odwiedzam powyższy rejon skupiając się nieco mocniej na nizinnym odcinku Sanu. Bardzo
dobrze, że jest również strzebla o którą Cię zapytałem. Pozdrawiam.
|