|
Nie prawda, że nie prawda Sebastianie ,
Przez kilka wcześniejszych lat w Hoczewce nie było nic lub prawie nic. Kilka rybek przy ujściu do Sanu.
Dopiero po wypuszczeniu przed tarłem kilkunastu młodych tarlaków z Folusza zaczął pojawiać się
narybek.
I myślę, że trzeba ten zabieg kontynuować przez jeszcze rok lub dwa do czasu kiedy na tarło będą wracać
ryby z naturalnego tarła, choć nie z dzikich ryb.
Nie jestem za hura zarybianiem wszystkiego. Są u nas odcinki rzek gdzie zarybień nie a populacja lipienia
utrzymuje się samoistnie, zresztą z różnym skutkiem w poszczególnych latach. Jednak jak napisałem jest
kilka przykładów gdzie bez zarybień niewiele by się działo.
|