|
Piotr pisze, że stwierdzili dzikie ryby w Hoczewce. Co w tym
radykalnego by ich nie nękać zarybieniami? Ten zabieg już tak Ci się
wdrukował w myślenie, że nie wyobrażasz sobie wody górskiej bez
corocznego rytuału z beczkowozem w roli głównej zamiast pary
tarlaków na żwirze? Co radykalnego by tam właśnie, zamiast sypać
materiałem spróbować stworzyć wodę wolną od rybiego LGBT+? To
nie radykalizm a nowoczesne myślenie, takie miejsca trzeba ochronić
i zbadać ten fenomen a nie spierd...ć go "sianiem" produktów
biologicznej produkcji stawowej. I bez znaczenia jest fakt, że 99% to
coś tam. Tak, wody PiL zarybia się od 50 lat a ja się pytam gdzie one
wszystkie są?
|