|
Obawiam się, że nie ma patentu na tego typu ludzi. Chyba najlepiej jednak ignorować, w
innych, minionych czasach tacy zazwyczaj narażeni byli na ostracyzm, pogardę i w ogóle
dawano im odczuć, że są marginesem, ludźmi z którymi normalni nie chcą mieć nic
wspólnego. Czasy się zmieniły - kiedyś sfrustrowany, agresywny wiejski głupek mógł co
najwyżej dzielić się swoimi teoriami spiskowymi i prostymi jak drut ,,eksperckimi” pomysłami
naprawy świata wśród kilku/kilkunastu nieogarniętych ciemniaków, w zapadłej dziurze, w
wiejskiej karczmie. Dzisiaj, dzięki internetowi uzyskał szerokie audytorium i stwierdził, że nie
ma się czego wstydzić, ponieważ takich wykolejeńców jak on, jest całkiem spore grono.
Można tracić czas i ,,dyskutować” z takim, no ale to już każdy musi zdecydować czy będzie
taplał się w g..nie tzn. naturalnym środowisku takiego ,,adwersarza”.
|