|
Zrozumcie Panowie i Panie. Miałem to samo napisać na JB ale niech już tu wystarczy.
Dawniej na muchę łowili ludzie bardzo bogaci. Z nudów (nie z potrzeby, ryby kupowali)
wymyślili (utrudnili) sobie że będą takie czy inne ryby, łowić na taką czy inna przynętę,
zrobioną z takich czy innych materiałów. Konkretnie niech będzie muchy. Z materiałów
wiadomych. Bogaci aby zapełnić swój wolny czas i nie robić tego i w ten sam sposób co
„plebs” próbowali łowić ryby na muchę. Plebs czy inni powszechni mieli prostsze sposoby.
Jakie, wiadomo. Ale elita nie mogła (lub nie wypadało) działać jak plebs.
Teraz czy wcześniej w czasach gdy plebs dowiedział się że pewne ryby łatwiej jest złowić na
muchę lub musisz je tak łowić bo elita zakazała inaczej, łowią jak oni. Tyle że plebs zawsze
będzie plebsem. Nie ludźmi bogatymi którzy ryby wcale nie potrzebują do szczęścia
(zwłaszcza patelnianego) a chcą je jedynie łowić. Sprzęt jest tak tani że plebs stać na co
robi elita wiec to robią. W najtańszy sposób. Sposób najtańszy, najskuteczniejszy, jak
najbardziej zbliżony do obowiązujących przepisów i nie ma to nic wspólnego z łowieniem z
jakim elita łowiła tą metodą na początku jej istnienia. Nie ma się wiec co dziwić co do nimfy,
wolframu, olewania swingu przy mokrej, stosowaniu streamerów, czy żyłki. Wszystko to
wystarczy aby załapać się na przepisy, łowić w najprostszy sposób ryby i je dopaść. Elita
(wcześniejsza) takiego celu nie miała.
Nie miejmy wiec pretensji o to że mamy teraz taką elitę jaką mamy (czyli pseudo) i łowimy
tak jak łowimy aby dopaść cel.
Prościej wytłumaczyć się tego nie da. Plebs to nie elita. A elit już nie ma.
|