|
Nasza ichtiofauna została przeorana już w 2 połowie XIX w. Nigdy się nie dowiemy, gdzie była rzeczywista
populacja łososia, a gdzie pstrąga morskiego. Od lat 60. XIX w. zaczęto intensywnie zarybiać dorzecze
Odry "łososiem" z Renu, a wkrótce potem rzeki przymorskie i dorzecze Wisły. Następnie wprowadzono
też osobniki z rzeki Daugawy na Łotwie. Ryby wprowadzono też do wielu cieków, w których ich wcześniej
nie było (np. dorzecze Sanu).
Podobnie było z lipieniem i pstrągiem. Do naszych wód trafiały osobniki z dalekich części Europy (lipienie
z Francji - czy to były Thymallus ligericus?; pstrągi z Wielkiej Brytanii, np. Loch Leven). Nie mamy
możliwości ustalić jaki był wpływ tych zarybień i wpływu obcej puli genetycznej na nasze gatunki.
Jakiekolwiek odniesienia do autochtonicznej ichtiofauny w dawnych czasach, pochodzące m.in. od
naszych dziadków, mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Finalizuję publikację nt. dziejów chowu i hodowli ryb łososiowatych w Polsce do początku XX w. Jej
lektura pozwoli uświadomić jak wielka była skali ingerencji człowieka w KPiL. W latach 1850-1914 na
terenie Polski w obecnych granicach kraju działało ponad 250 wylęgarni i hodowli ryb łososiowatych. Było
więc czym zamieszać w naszych wodach. Nie wiedzieli (i nadal nie wiedzą - np. zob. cyt. tekst K. Goryczki
- Warto pamiętać, dostępny online) o tym nawet nasi ichtiolodzy, bo prawie nikt nie czytał odpowiednich
publikacji z XIX w. (polskich i niemieckich).
|