|
„… pomoga skutecznie w pozbywaniu się tej ryby z Sanu i przy okazji stwarza okazję do
pozbycia się też większych pstrągów z tego odcinka”.
________
Okręg pomaga. Skoro chce się mieć samoodtwarzające się stada rozrodcze a pozwala się
na walenie w łeb to chyba coś się komuś …. nie poukładało tak jak trzeba. Pstagi duże w
łeb bo wolno, głowacice, ich resztki które jakoś jeszcze zipią, w łeb. To co zostanie?
Płacenie za coś czego nie ma i mega ograniczeń na łeb które i tak o kant dupy jak ryb nie
będzie.
I jak wyglada ogląd/kontrola najszlachetniejszych ryb? Ano tak że Okręg nawet nie wie kto
ją złowił, czy zarejestrował czy nie. Czy pójdzie i następną kropnie w łeb bo może się udało?
A jak powinno to wyglądać wg mnie? Choćby tak jak w Wisconsin (USA) przy wydawaniu i
połowie jesiotrów. Możliwe to jest (było bo już dawno tam nie byłem i się tym teraz nie
interesuje) raz na dwa lata. Kupujesz zezwolenie, dostajesz znaczek i po połowie zabijasz i
oznaczasz opaską/znaczkiem. Więcej już na jesiotra nie możesz jechać. Zezwolenie jest już
wyczerpane i nieaktualne.
Jak powinno wyglądać to z głowacica gdyby na niej komuś z gospodarzy zależało? Przy
zezwoleniu wykupujesz extra opaskę/znaczek na zabicie głowacicy. Łowisz, oznakowujesz,
zgłaszasz strażnikom z Okręgu aby odebrali zgłoszenie i tracisz prawo do połowu tej ryby
do końca roku. Prawo takie jakie jest w Słowenii. Nie mając znaczka na połów głowacicy nie
możesz celowo ją próbować złowić. Zgłoszenie powinno być takie jak wydanie na odstrzał w
myślistwie. Zabiłeś, pokazujesz odpowiednim służbom, zezwolenie zostaje anulowane i
masz z głowy jeden wędkarski cel.
A tak nikt nic nie wie, nikt nie wie ile, gdzie, skąd i ile ubyło. Ile dany wędkarz (powiedzmy
mięsiarz kombinator) natłukł. Gospodarz nie ma nawet żadnego pojęcia ile tej szlachetnej i
sportowej ryby ma w swoim obrębie. Bo nie kontroluje niczego. A ludzi płacą żeby choćby ją
w wodzie zobaczyć.
Nie wspomnę już o całkowitym „NO KILL” na wszystkie ryby na odcinku Sanu Myczkowce -
Zwierzyn ujście Osławy bo żadnych nadmiarów ryb na tym odcinku nie widzę. Nie widzę
nadmiaru populacji którą trzeba by kontrolować poprzez wydawanie zezwoleń na zabijanie
bo się za bardzo rozpleniła i zagraża innym organizmom.
|